Pokazywanie postów oznaczonych etykietą egzamin maturalny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą egzamin maturalny. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 sierpnia 2017

Nowa książka: Word Formation B2. Słowotwórstwo B2


Pora zacząć nadrabiać zaległości w blogowaniu. Mój spadek aktywności był związany z kilkoma intensywnymi projektami wydawniczymi, które już udało się zamknąć.

Dlaczego słowotwórstwo?
Jakiś czas temu zalęgła się w mojej głowie wizja niewielkich książek, w których mógłbym się skupić na wybranych zagadnieniach maturalnych. Szczególnie brakowało mi podręcznika poświęconego słowotwórstwu (ang. word formation). W tzw. nowej maturze z 2015 roku została znacznie powiększona część egzaminu, która sprawdza znajomość środków językowych. Z danych zawartych w Informatorze o egzaminie maturalnym z języka angielskiego od roku szkolnego 2014/2015 jednoznacznie wynika, że znajomość słowotwórstwa będzie testowana.





Co to jest słowotwórstwo?
Niestety Informator... nie precyzuje, co jest rozumiane pod pojęciem „słowotwórstwo”. Ze skąpych materiałów można wywnioskować, że autorzy egzaminu mają na myśli dwa procesy słowotwórcze, tj. prefiksację i sufiksację. Przykładem pierwszego może być utworzenie na bazie czasownika write kolejnego czasownika – rewrite. Cząstka słowotwórcza re- (prefiks) jest dodawana przed rdzeniem wyrazu. Przez sufiksację rozumiemy tworzenie nowych wyrazów za pomocą cząstek słowotwórczych dodawanych po rdzeniu wyrazu. Przykładem może być para ill – illness, gdzie -ness jest cząstką słowotwórczą, tzw. sufiksem.

Co oprócz prefiksacji i sufiksacji?
Słowotwórstwo jest jednak o wiele obszerniejszym tematem. Uznałem, że oprócz prefiksacji i sufiksacji należy uwzględnić również takie tematy jak tworzenie liczby mnogiej, imiesłowy bierne czy stopniowanie. Jeśli natomiast zajrzymy do podręcznika Mariusza Misztala Tests in English. Word-Formation (1998, WSiP), zauważymy, że słowotwórstwo w języku angielskim obejmuje również takie procesy jak
– compounding, czyli łączenie dwóch wyrazów, np. tea + pot = teapot,
– blending, czyli łączenie dwóch wyrazów przy równoczesnym skróceniu ich formy, np. breakfast + lunch = brunch,
– clipping, czyli ucinanie początku lub końca wyrazu, np. bicyclebike oraz
– acronimisation, czyli tworzenie wyrazów pochodnych w wyniku skrócenia kilku wyrazów, np. North Atlantic Treaty Organization = NATO.

Co przeczytać?
Lista procesów słowotwórczych jednak nadal nie jest wyczerpana. Osobom szczególnie zainteresowanym angielskim albo pragnącym studiować filologię angielską mogę polecić lekturę kanonicznej monografii Laurie Bauera poświęconej słowotwórstwu w języku angielskim, czyli książkę English Word-formation (1983, Cambridge University Press) z serii Cambridge Textbooks in Linguistics.

Co znajdziecie w podręczniku?
Autorzy egzaminu maturalnego z języka angielskiego zdają się jednak ignorować większość procesów słowotwórczych poza prefiksacją i sufiksacją. Z tej przyczyny w moim podręczniku skupiam się głównie na tych dwóch zagadnieniach.

Książka Word Formation B2. Słowotwórstwo B2 jest pierwszym tytułem z serii Active Matura. Składa się z 50 ćwiczeń, w których znajdziemy 900 przykładów do rozwiązania oraz 20 zadań egzaminacyjnych zgodnych ze standardem maturalnym. Na końcu książki znajduje się klucz odpowiedzi do wszystkich ćwiczeń i zadań oraz tabelki, w których zebrałem informacje na temat zaimków osobowych, liczby mnogiej, imiesłowów, przysłówków oraz stopniowania. Książka ma poręczny format A5, a jej objętość wynosi 128 stron.

Gdzie obejrzeć zawartość?
Przykładową zawartość książki można obejrzeć i pobrać (po zalogowaniu) na stronie Issuuhttps://issuu.com/polonsky/docs/am_wordformation_b2_sample_v2.

Gdzie kupić?
Książkę można kupić bezpośrednio w wydawnictwie Polonsky: https://polonsky.pl/produkt/word-formation-b2-slowotworstwo-b2 

Co dalej z serią Active Matura?
Seria to seria, czyli nie poprzestaję na jednej książce. Obecnie wraz z Olą Procek pracujemy nad kolejną książką z serii. Będzie to Prepositions B2. Przyimki B2 – książka w całości poświęcona przyimkom na egzaminie maturalnym. Fun fact! Czy wiecie, że 25% parafraz na poziomie rozszerzonym to parafrazy wymagające użycia przyimka? No to już wiecie, dlaczego piszemy tę książkę. Na rynku w połowie września.


czwartek, 16 lutego 2017

Już jest Polonsky Speaking for Matura!


Pracowaliśmy, pracowaliśmy i pracowaliśmy. I wreszcie jest! Wraz z Karoliną Ostrowską-Wawryniuk przygotowaliśmy kolejnym podręcznik z serii „Polonsky for Matura”. Jest to „Polonsky Speaking for Matura”, czyli książka do kopiowania z zadaniami do matury ustnej z języka angielskiego na poziomie B1 i B2.




Po drodze było trochę przygód i zawirowań, lecz książka jest taka, jak sobie wymarzyliśmy. W czasie pisania trochę zyskała na objętości; obiecywaliśmy przynajmniej 100 stron, a wyszło 128. Do tego 10 zestawów egzaminacyjnych, a więc całość liczy 148 stron.
Książka jest zaprojektowana w ergonomiczny sposób, zapewniając wygodę kserowania i elastyczność pracy: oprawa spiralowana, aby dało się książkę rozłożyć na płasko; papier o wysokiej gramaturze, aby książka nie zużywała się szybko; kieszonka z tyłu na kolorowe zestawy egzaminacyjne.

Jak tak książka wygląda? Proszę zajrzeć na bloga English Freak, gdzie Ilona podzieliła się z nami pierwszę recenzją http://ilonapp.blogspot.com/2017/02/matura-ustna-z-polonsky-speaking-for.html

Gdzie można kupić?

Czy można obejrzeć podręcznik?
Zachęcam do obejrzenia przykładowej jednostki na Issuu. Osoby posiadające konto na tej stronie mogą również pobrać materiał i wykorzystywać go na swoich zajęciach.

https://issuu.com/polonsky/docs/polonsky_speaking_for_matura_task31





poniedziałek, 14 grudnia 2015

Przedsprzedaż Polonsky Writing for Matura


Właśnie ruszyła przedsprzedaż mojego nowego podręcznika dla maturzystów Polonsky Writing for Matura.

Książkę w cenie 55 złotych można zakupić na Allegro. Wysyłka będzie realizowana od 22 lutego 2016. Dla kupujących w przedsprzedaży parę bonusów :)

http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=26518233

Przykładowe jednostki można obejrzeć pobierając plik PDF z tego miejsca – KLIK.


czwartek, 30 lipca 2015

Podręcznik do pisania dla maturzystów


Od kilku lat nosiłem się z zamiarem napisania podręcznika do pisania przeznaczonego dla maturzystów, jednak ustawicznie byłem zajęty innymi obszernymi projektami. Obecnie seria książek do kopiowania Let’s Visit… jest już w miarę rozkręcona (inni autorzy piszą dwie kolejne książki), a pomysł podręcznika do „rajtingu” uleżał mi się w głowie. Książka jest już zaprojektowana, więc pokrótce wyjaśnię, co będzie zawierać i dlaczego właśnie to.



1. Dlaczego podręcznik do pisania?
Od wielu lat zbieram pomysły na książki do nauki języka angielskiego. Jeśli widzę, że moi uczniowie lub studenci mają problem z jakimś obszernym zagadnieniem, staram się przeanalizować dokładnie co to jest i dlaczego, a następnie notuję sobie pomysł na książkę. Co jakiś czas przeglądam ten pomysły i sprawdzam, co nadal mnie uwiera, a co się zdążyło zdezaktualizować. Niekiedy bywa tak, że jeden pomysł jest odskocznią do kolejnego, a sama książka przechodzi znaczną ewolucję. Uważam, że warto poddać swoje pomysły próbie czasu; jeśli coś przyklei się do mnie na kilka lat i nie chce się odczepić, oznacza to, że pomysł jest dobry.
Oczywiście pomysł na książkę musi być zakotwiczony w potrzebach potencjalnych nabywców. Na polskim rynku materiałów do nauki języka angielskiego funkcjonuje kilka książek do nauki pisania, lecz nie spełniają one moich oczekiwań. Są to albo pozycje ogólne, albo podręczniki uczące pisania pod konkretny egzamin. Owszem, z niektórych korzystam od lat, jak choćby z serii Successful Writing, ale jestem coraz mniej zadowolony. Natomiast porządnej książki poświęconej egzaminowi maturalnemu nie ma. Uznałem więc, że napiszę ją sam.
Od wielu lat prowadzę zajęcia na różnych uczelniach, gdzie między innymi nauczam przedmiotu Writing (pisanie). Obserwuję „produkt” liceum, czyli umiejętności przeciętnego absolwenta i jestem coraz bardziej załamany. Próbkę mam całkiem niezłą, ponieważ uczelnia, na której prowadzę obecnie zajęcia, zbiera studentów z terenu nie tylko ze Śląska, lecz również z dalszych okolic. Nie jest więc tak, że wypowiadam się w oparciu o umiejętności uczniów z jednej szkoły. Zanika umiejętność budowania jasnej i spójnej wypowiedzi wolnej od błędów gramatycznych. Mówiąc obrazowo, uczeń nie jest w stanie sam wyciągnąć się za włosy, więc oznacza to, że coś jest nie tak w nauczaniu pisania w szkole. Uważam, że winę za ten stan rzeczy ponoszą nie tylko angliści, lecz również poloniści. Poniżej postaram się objaśnić pokrótce, dlaczego tak sądzę.

2. Co jest nie tak z nauczaniem języka polskiego?
Podstawowym problemem z nauczaniem nie tylko języka polskiego, lecz również innych przedmiotów, jest to, że obecnie szkoła przeorientowała się na uczenie „pod egzamin”. Królują testy, a te zwalniają z myślenia nie tylko uczniów, lecz i nauczycieli. Jedną z konsekwencji wprowadzenia testów jest znaczne zmniejszenie, czy wręcz wyeliminowanie nauki pisania dłuższych wypowiedzi. Ten stan rzeczy uderza bezpośrednio w ucznia: nie posiada on umiejętności konstruowania jasnych i przejrzystych wypowiedzi w języku polskim, skutkiem czego nie może tych umiejętności przenieść na język angielski.
Jeszcze dziesięć lat temu, nie musiałem tłumaczyć zasad kompozycji i budowy tekstu; „początek, środek i koniec” było zrozumiałe dla każdego studenta. Obecnie muszę poświęcać sporo czasu na wyjaśnianie elementarnych zagadnień, które dawniej przekazywano na zajęciach z języka polskiego. Odbiorca, nadawca, opis, relacja, narracja, styl, rejestr – wydaje się, że te słowa są uczniom zupełnie obce. Widać też brak wprawy w pisaniu, co na poziomie licealnym objawia się głośnym jękiem „Ale ja nie wiem, od czego mam zacząć…” lub „Ale ja nie wiem, co mam pisać…”. Na poziomie gimnazjalnym jest jeszcze gorzej – łzy w oczach i cichy szept „Ale o co panu chodzi…”.
Nikt mnie nie przekona, że na lekcjach z języka polskiego uczniowie uczą się konstruować dłuższe samodzielne wypowiedzi pisemne. Gdyby tak było, wiedzieliby oni jak wygląda budowa tekstu i potrafiliby sklecić kilkanaście zdań powiązanych jako tako ze sobą. Skoro nie potrafią tego zrobić, oznacza to, że szkoła odeszła od nauki pisania.

3. Co jest nie tak z nauczaniem języka angielskiego?
W szkole nie tylko nie naucza się pisania na lekcjach języka polskiego. Również na zajęciach z angielskiego uczniowie… nie piszą. Albo piszą bardzo mało i schematycznie. Stawiam taką diagnozę w oparciu o objawy i czuję się do tego uprawniony: przeciętny gimnazjalista lub licealista nie wie chociażby, jak rozpocząć i zakończyć list czy email. Nie wie też, jak zgromadzić argumenty do prostej rozprawki typu „za i przeciw”. I nie wie jeszcze wielu, wielu rzeczy, które wiedzieć powinien.
A wydawałoby się, że nauka pisania nie powinna przysparzać problemów. Jeśli już podporządkowujemy wszystko egzaminom i mamy świadomość, że na końcu gimnazjum i liceum/technikum nasi uczniowie zostaną z pisania przetestowani, wówczas chyba dość łatwo przyjąć prostą strategię i powiedzieć sobie: moi uczniowie piszą raz w miesiącu. Przyjmując, że w roku szkolnym jest 10 miesięcy nauki, nietrudno obliczyć, że do egzaminów uczeń powinien napisać 28 wypracowań (gimnazjaliści i licealiści tracą dwa miesiące w ostatniej klasie). Czy tak ciężko poprawić kilkadziesiąt emaili lub rozprawek miesięcznie? Wypracowanie w gimnazjum będzie miało średnio 100 wyrazów, więc poprawienie setki takich oznacza konieczność przeczytania 10 tys. wyrazów. Ten wpis liczy sobie ok. 2130 słów. Drogi Czytelniku, ile czasu zabrało ci przejrzenie go?

4. O szkoleniu mini-egzaminatorów
Na rynku pojawiają się coraz nowsze wersje podręczników szkolnych do języka angielskiego, a wydawcy coraz większą wagę przywiązują do tzw. „examination skills”, czyli ćwiczeniu tego, z czym uczniowie zetkną się na egzaminach. Obecnie nawet podręczniki do klas pierwszych (i czwartych w szkole podstawowej) zawierają już sekcje „przygotowanie egzaminacyjne”. Wynika to z dwóch przyczyn: po pierwsze, nauczyciele i dyrektorzy rozliczani są z wyniki egzaminów; po drugie, egzamin z języka obcego zmienia się najczęściej, więc podręczniki muszą być uaktualniane na bieżąco. Co ciekawsze, minister w rozporządzeniu z dnia 9 lipca 2014 roku zdecydowała, że w podręcznikach wieloletnich nie wolno zamieszczać opisów sprawdzianów i egzaminów…
W podręcznikach i repetytoriach pojawiły się więc sekcje „pisanie”. Można jednak postawić mi dwa dość poważne zarzuty. Pierwszy z nich odnosi się do samej koncepcji nauczania, którą podręcznik niejako narzuca nauczycielowi. Z pewnych względów – niejasnych zresztą – cieszy się powszechnym uznaniem układ podręcznika typu „bigos z kapustą”. Typowy podręcznik jest podzielony na kilka lub kilkanaście jednostek, a każda z nich zawiera materiał pozwalający poćwiczyć różne „skills” (umiejętności). Mamy więc w takiej jednostce coś na pogadanie, coś do poczytania, coś do słuchania, coś z gramatyki, może jakąś powtórkę, może jakiś kącik kulturowy. Jednym z „cosiów” jest też stroniczka poświęcona pisaniu.
O ile taki układ podręcznika sprawdza się przy uczeniu czytania, słuchania czy gramatyki, gdyż zapewnia zróżnicowanie materiału, o tyle w przypadku nauki pisania tak nie jest. Nauka pisania wymaga porządnego wytłumaczenia zasad, pokazania jak je wprowadzić w życie, a potem utrwalania poprzez pisanie całych, kompletnych wypracowań. W samym więc rozplanowaniu materiału w podręczniku tkwi już zarzewie klęski, a jeśli dołożymy do tego lenistwo nauczyciela, któremu nie chce się organizować pisania wypracowań, wiemy już, skąd bierze się ta klęska.
Drugim zarzutem jest to, że najprawdopodobniej autorzy przygotowujący sekcje „pisanie” niewiele mieli do czynienia z prawdziwym, żywym uczniem. Rezultatem tego jest to, że kierują się tym, co sami mają w głowie. Autorem podręcznika jest najczęściej anglista, czyli osoba wykształcona. Co robi autor? Ano podświadomie (!) zakłada, że uczeń już umie pisać (przecież go uczą na polskim, no nie?), że nauczyciel coś tam powyjaśnia i tym oto sposobem naukę pisania zaczynamy od środka, a samego ucznia nie ćwiczymy na pisarza, lecz na mini-egzaminatora. Kiedy otworzymy dowolny podręcznika czy repetytorium, widzimy więc następujące ćwiczenia: na poprawianie błędów, na zmianę rejestru, na edycję tekstu itd. itp. Na usta ciśnie pytanie: czy wyście ludzie z byka spadli??? Gimnazjaliści i maturzyści nie potrafią często zbudować zdania, a wy im każecie bawić się w egzaminatora? Serio?

5. Jak będzie wyglądał mój podręcznik?
Kiedy obmyślałem koncepcję podręcznika Polonsky Writing for Matura, zdecydowałem się przyjąć kilka założeń, który pomogłyby utrzymać całość materiału w ryzach.
Założenie 1 – Podręcznik musi być w języku polskim
Jednym z pierwszych założeń było to, że wbrew temu, co sugeruje tytuł, napiszę tę książkę po polsku. Głównym powodem było to, że przeciętny uczeń nie dysponuje odpowiednią znajomością metajęzyka (czyli pojęć, jakich używamy do opisywania języka). Trudno jest komuś wyjaśniać w języku angielskim, czym jest „paragraph” czy „topic sentence”, kiedy ta osoba ma problemy z konstruowaniem zdań w Past Simple. Książka ma nadawać się do przerobienia samodzielnie w dość krótkim czasie, więc język polski ma ułatwiać uczniowi przyswojenie materiału.
Założenie 2 – Podręcznik koncentruje się na nauce pisania
Drugim założeniem było to, że mój podręcznik będzie przede wszystkim uczył dobrego pisania, a dopiero w drugiej kolejności będzie koncentrował się na egzaminie maturalnym. Zawsze byłem głęboko przekonany, że zdanie dowolnego egzaminu powinno być uzależnione od naszej wiedzy i umiejętności, a nie małpiej zręczności łączenia kreseczką pytania z odpowiedzią. Mówiąc prostym językiem: jeśli ktoś będzie potrafił napisać dowolny tekst na poziomie B2, upora się bez większych problemów z egzaminem na poziomie B2.
Założenie 3 – Uczeń ma głowie groch z kapustą
Początkowo kusiło mnie, aby założyć, iż uczeń nie wie nic. Uznałem jednak, że wówczas musiałbym napisać cały kurs językowy, a na to czasu i ochoty nie miałem. Zauważyłem natomiast, że uczniowie znają sporo słownictwa, nie potrafią go jednak „wyciągać” z głowy na zawołanie. Należy więc zmusić ich przez odpowiedni dobór ćwiczeń do sięgania po to słownictwo i czynnego używania go. Należy też uporządkować pewne zagadnienia gramatyczne, a także wyjaśnić uczniowi, że znaki interpunkcyjne to nie tylko kropka i przecinek. Wszystko jest jednak podporządkowane tekstowi, więc będziemy usiłowali wymóc na uczniu zmianę perspektywy patrzenia na język. Przede wszystkim, uczeń musi nauczyć się wychodzić poza zdanie.
Założenie 4 – Podręcznik ma się nadawać do pracy (prawie) samodzielnej
O ile samodzielnie możemy nabywać umiejętności bierne (tzw. „receptive skills”), sprawa nie jest taka prosta z umiejętnościami czynnymi (tzw. „productive skills”). Bez drugiego człowieka nie możemy nauczyć się rozmawiać w obcym języku. Podobnie sprawa się ma z pisaniem – ktoś musi przeczytać nasze wypracowania i je ocenić. Jednak sam podręcznik ma zapewniać wysoką autonomiczność ucznia; materiał podawany jest metodą „jedno zagadnienie na raz”, po objaśnieniach natychmiast pojawia się ćwiczenie itp. Niestety jednej rzeczy nie mogę zrobić. Nie da się do każdego egzemplarza książki dołączyć żywego egzaminatora, który sprawdzałby wypracowania.

6. Co znajdzie się w książce?
Książka Polonsky Writing for Matura będzie zawierać kompletny kurs pisania, który pozwoli opanować materiał maturalny na poziomie B1 (matura podstawowa) oraz B2 (matura rozszerzona). W książce znajdą się też sekcje pokazujące, jak pisać wypracowania na poziomie C1 (matura dwujęzyczna), gdyż coraz więcej osób jest zainteresowanych tym poziomem. Uznałem, że nie warto rozbijać książki na dwa lub trzy poziomy, gdyż wygodniej mieć kompletny podręcznik, w którym jest wszystko. No dobra, prawie wszystko :)
Podstawą książki Polonsky Writing for Matura będzie 30 jednostek lekcyjnych, co bierze się z tego, że od września do końca kwietnia jest około 35 tygodni. Książka nie może być przesadnie rozbudowana, gdyż uczeń nie wyrobi się z przerobieniem materiału. Każda jednostka składa się z 4 stron, więc jak łatwo obliczyć, uczeń otrzyma 120 stron ćwiczeń i zadań. Jedna jednostka odpowiada 60-90 minut pracy bez czasu potrzebnego na pisanie wypracowania.
W podręczniku znajdzie się też miejsce na pisanie wypracowań. Denerwują mnie zadania oddawane na kartkach i karteluszkach, niekiedy powyrywanych z zeszytów wszelkiej maści i rozmiarów. Uznałem, że warto dołączyć 30 kartek (60 stron), na których będzie można zapisać swoje wypowiedzi pisemne. Tym sposobem uczeń będzie miał wszystko w jednym podręczniku. Od nauczyciela bądź korepetytora będzie zależało, czy zażyczy sobie oddawania całego podręcznika, by sprawdzić wypracowanie. Kartkę z wypracowaniem można też wyciąć, podpisać i oddać– koniec z niechlujnością!
Resztę książki zajmie przewodnik po egzaminie, słowniczek terminów oraz pełny klucz, w którym znajdą miejsce odpowiedzi do ćwiczeń i modelowe teksty. Całość na wygodnym formacie A4. Zdaję sobie sprawę z tego, że materiał z takiego podręcznika będzie kopiowany na zajęcia i nie mam zamiaru złośliwie tego utrudniać wybierając jakiś egzotyczny format. Wychodzę z założenia, że nie ma potrzeby karać nabywców za to, że ktoś inny piraci. Prawda?
Chciałem stworzyć książkę wygodną, więc będzie sporo miejsca na wpisywanie odpowiedzi, a także puste marginesy na notatki. Całość minimalistyczna, ale jest to zdrowy minimalizm, ułatwiający skoncentrowanie się na pracy.
W podręczniku nie będzie też zadań zamkniętych. Jest to zabieg celowy, gdyż na egzaminie uczeń dostanie kartkę z poleceniem. Nie będzie żadnych ramek z wyrazami, nie będzie dobieranek, nie będzie testu wielokrotnego wyboru. Polecenie, kilkanaście linijek na wpisanie odpowiedzi i nic więcej. W mojej książce znajdziecie więc głównie ćwiczenia wymuszające aktywność językową. Tak, będzie bolało :)
A same teksty i zadania traktuję z humorem. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat podręczniki do angielskiego stały się bezbarwne i pozbawionego tego inteligentnego humoru, który zawsze kojarzył mi się z Anglikami. Porównując książki do piwa: typowy podręcznik obecnie bardziej przypomina „jasne pełne koncernowe” niż porządne piwo. Przykładowe zadania oraz wzorcowe teksty będą napisane z dystansem i humorem. Życie jest za krótkie, żeby przechodzić przez nie z zaciśniętymi zębami.

7. No to kiedy to cudo?
Pierwszą partię materiału z książki będzie można pobrać ze strony wydawnictwa Polonsky w połowie sierpnia. Będziemy wszyscy w wydawnictwie starać się, aby książka ukazała się jeszcze w listopadzie tego roku. Będzie dostępna w naszym sklepiku oraz na Allegro. Czynimy też starania, aby była dostępna w szerszej dystrybucji.
Stay tuned!


Zapowiedź książki na stronie wydawcy - tutaj

piątek, 25 kwietnia 2014

Czy w szkołach jeszcze się pisze?


Oni nic nie piszą

Od kilku lat obserwuję dziwne zjawisko – uczniowie oraz studenci, którzy trafiają w moje ręce mają co raz słabiej wykształconą umiejętność pisania. Kiedy zabieramy się za przygotowanie do egzaminu, gimnazjaliści na widok typowych zadań, tj. maila albo wpisu na blog, wpadają po prostu w histerię (taki wiek). Maturzyści z ledwością potrafią sklecić poprawną rozprawkę typu „for and against”, lecz napisanie opowiadania, opisu czy recenzji to zadanie ponad ich siły. Zacząłem więc drążyć temat i systematycznie wypytuję takie osoby, prosząc o jasne i proste objaśnienie mi, jak wyglądają lekcje języka angielskiego w szkole. Poprosiłem również moich studentów, by anonimowo napisali kilka zdań o tym, jak wyglądały ich zajęcia z języka angielskiego w liceum. Jest to grupa w miarę reprezentatywna, ponieważ studenci pochodzą z różnych miejscowości śląskich, a także z poza regionu.

Co mówią uczniowie?

Odpowiedzi, jakie otrzymałem od uczniów uczęszczających obecnie do szkoły, mogłyby największego optymistę wpędzić w depresję. „W szkole nie robimy nic”. „Nasza babka powiedziała, że wystarczy, jeśli napiszemy rozprawkę na maturze próbnej. Na sprawdzenie czekaliśmy dwa miesiące”. „Moja nauczycielka powiedziała, że nie będzie przygotowywać jednej osoby do matury rozszerzonej. Doradziła mi kursy albo korepetycje”. „Pan od angielskiego ćwiczy maturę ustną przez pół godziny z jedną osobą, a my sobie siedzimy”. I taką listę można by ciągnąć bez końca.

Musimy zejść głębiej

Problem braku umiejętności pisania choćby kilkuzdaniowych tekstów sięga jednak głębiej. Jeszcze piętnaście czy dziesięć lat temu licealiści dysponowali dobrze rozwiniętą umiejętnością pisania w języku polskim. Potrafili zorganizować swoje myśli, zaplanować wypowiedź, a jedyną trudność stanowiło znalezienie odpowiednich sformułowań w języku angielskim. Istniała więc pewna baza, na której anglista mógł się oprzeć, ucząc pisania tekstów po angielsku. Taki transfer umiejętności z jednego języka do drugiego znacznie ułatwiał pracę, a przecież to stanowi sens kształcenia: najpierw budujemy pewne uniwersalne podstawy, a potem traktujemy je jako fundamenty do dalszego rozwoju. Niestety obecnie nie mogę już liczyć to, że skorzystamy wraz z uczniem z umiejętności wyniesionych z lekcji języka polskiego. Tych umiejętności po prostu nie ma.

Jak sobie radzić z brakami uczniów?

Przez ostatnie kilka lat odruchowo uczyłem coraz więcej i więcej pisania, gdyż po prostu odkrywałem coraz większe braki u swoich uczniów i studentów. Trzeba było schodzić coraz niżej, tłumaczyć coraz prostsze zagadnienia, aż w końcu osiągnęliśmy poziom zero. Obecnie uczę pisania zaczynając od najprostszych zagadnień: szyk wyrazów w zdaniu, budowa akapitu, formułowanie „topic sentence”… Ponieważ uczniowie usiłują wyprodukować tekst za wszelką cenę nie licząc się z naturalnością wypowiedzi, dużą trudność sprawia nam wyplenienie zjawiska zwanego „kalkowaniem”, czyli przenoszeniem zwrotów i sformułowań z języka polskiego do angielskiego przez proste podstawianie wyrazów. Przykładem niech będzie „Thank you from the mountain” (Dziękuję z góry). Po kilkunastu wypracowaniach zaczynają jednak rozumieć o co chodzi i prace stają się coraz lepsze.

Dlaczego pisanie jest inne

Pisanie należy do tych umiejętności, które nabywa się ćwicząc. O ile ćwiczenia gramatyczne można rozwiązywać na własną rękę (wystarczy mieć dobry klucz z odpowiedziami), a słownictwo można brutalnie „zaryć”, pisanie wymaga sięgnięcia głęboko do rezerwuarów wiedzy oraz scalenia wielu pomniejszych umiejętności w sprawnie działającą maszynerię. Konieczny jest również „feedback”, czyli komentarz nauczyciela polegający na wytknięciu niedociągnięć logicznych i stylistycznych, wskazaniu błędów, objaśnieniu „dlaczego tak nie można” i „dlaczego można lepiej”. Częstym zjawiskiem występującym u uczniów jest „pustka w głowie” przed rozpoczęciem pisania („Ale ja nieeee wiem, co mam pisać…”), dlatego trzeba wtedy zrobić to co robiło się dawniej z niesfornym samochodem – trzeba uruchomić na pych, czyli urządzić z uczniem burzę mózgów, naprowadzić go na pomysły oraz wskazać mu dobre wzory.

Sprawdzanie wypracowań to monstrum

Dla nauczyciela pisanie to najbardziej czasożerna czynność, jaką musi się zajmować. Przeczytanie wypracowania, zaznaczenie błędów i napisanie sensownych komentarzy zajmuje od kilku minut w przypadku prostego maila do pół godziny w przypadku wypracowania na poziomie CAE, CPE czy IELTS. Nikt z nas nie jest lingwistycznym omnibusem, więc niekiedy trzeba posprawdzać kolokacje, a na wyższych poziomach uczniowie są bardzo pomysłowi w wymyślaniu konstrukcji, które przekonywująco imitują płynną angielszczyznę. O ile sprawdzenie jednego czy dwóch wypracowań to pestka, prowadzenie przedmiotu akademickiego o wdzięcznej nazwie„Writing” albo grupy egzaminacyjnej w szkole językowej, która musi przecież przećwiczyć pisanie, stanowi już spore wyzwanie dla prowadzącego.

... ale nauczycielom monstra nie straszne

Zdaje się jednak, że nauczyciele z gimnazjów, liceów i techników  poradzili sobie z tym wyzwaniem śpiewająco – po prostu… przestali uczyć pisania. Bo kto ich sprawdzi? Bo kto na nich wymusi? Powiedzmy to wyraźnie: w szkołach średnich uczniowie nie piszą, gdyż po prostu tak jest nauczycielom wygodniej. Jeśli nauczyciel prowadzi sześć grup liczących średnio 15 uczniów i chciałby zadać wszystkim wypracowanie, musiałby sprawdzić 90 prac. Zakładając choćby 10 minut na pracę, otrzymujemy 15 godzin pracy w domu. Z jednej strony to sporo, ale… kto tak ciągle przypomina społeczeństwu, że praca nauczyciela nie tylko godziny spędzone przy tablicy? Przecież nauczyciel godzinami przygotowuje się do lekcji, a wieczorami sprawdza te mityczne prace, klasówki czy wypracowania. Ciśnie się na usta zjadliwe pytanie: O’rly?

Dlaczego musimy dbać o naukę pisania?

Nie twierdzę, rzecz jasna, że postępują tak wszyscy nauczyciele, gdyż byłoby to karygodnym uogólnieniem. Nadal jest sporo osób pełnych pasji i poświęcenia, ale skala zjawiska polegająca na „niepisaniu niczego” zaczyna być zatrważająca. Na chwilę obecną możemy między bajki włożyć opowieści o „sprawdzaniu prac w domu”, ponieważ tych prac po prostu… nie ma. I znajdujemy się w sytuacji patowej. Anglicy mają takie powiedzenie „You may bring the horse to water, but you cannot make it drink”. W takiej właśnie sytuacji jesteśmy: wiadomo, co nauczyciele powinny zacząć robić, ale my, rodzice, nie mamy narzędzi, by zmusić ich do rzetelnej i uczciwej pracy, za którą pobierają wcale niemałe jak na polskie standardy wynagrodzenie. Istnieje jeszcze możliwość inicjatywy oddolnej: nauczyciele sami dokonają refleksji i poprawią swoje standardy pracy. Jednak czy człowiek, który ma zagwarantowane zatrudnienie do emerytury – mówię tu o nauczycielach mianowanych i dyplomowanych – ma jakikolwiek powód, by zwracać uwagę na otaczającą go rzeczywistość? I to jest największe przekleństwo polskiego systemu edukacyjnego – my, rodzice, nie mamy możliwości nagradzania dobrych nauczycieli i karania– czy wręcz eliminowania – leniuszków. Jeśli więc nie będziemy domagać się zniesienia Karty Nauczyciela i wprowadzenia tzw. „bonu edukacyjnego”, gdzie pieniądze podążają za uczniem, pretensje będziemy mogli mieć tylko do siebie.

Nauka pisanie jest ogromnie ważna. Ludzie to istoty funkcjonujące w „oceanie słów”: komunikujemy się przy pomocy słów, współpracujemy ze sobą używając słów, dzielimy się wiedzą i pomysłami zapisując je i powielając. Umiejętność jasnego i sprawnego posługiwania się słowem pisanym jest po prostu absolutną koniecznością w cywilizacji takiej jak nasza, gdzie wszystko „kręci” się wokół słów. Przecież każdy wynalazek należy opisać, gdyż nie ma innej możliwości zaprezentowania go w firmie. Każdy proces wytwórczy musi być opisany, w przeciwnym razie nie będzie można go przedstawić pracownikom. Każdą nową ideę czy opinię musimy ubrać najpierw w słowa, by móc ją zaprezentować w mailu, książce czy na blogu. Aby nakręcić film czy wyprodukować grę komputerową, musimy stworzyć scenariusz, który składa się… ze słów. Bez słów nie moglibyśmy stworzyć tak złożonej i bogatej cywilizacji, a tym bardziej nie bylibyśmy w stanie w niej funkcjonować.

Musimy więc uczyć czytania, zarówno w języku polskim, jak i angielskim, a także musimy wrócić do pisania. Tak jak matematyka jest kluczem do zrozumienia i uprawiania nauki, tak czytanie i pisanie są kluczem do sprawnego poruszania się w życiu codziennym i kulturze.


poniedziałek, 30 grudnia 2013

Jak nauczyć się pisać do matury rozszerzonej z angielskiego




Przygotowując uczniów do egzaminu maturalnego na poziomie rozszerzonym bardzo dużo czasu poświęcam na naukę pisania. O ile jeszcze kilka lat temu uczniowie dysponowali umiejętnością pisania w języku polskim, teraz trzeba uczyć ich właściwie wszystkiego od zera. Muszę więc przypominać jak buduje się zdanie w języku angielskim, wyjaśniać czym jest akapit, ćwiczyć budowanie zdań złożonych i pokazywać, w jaki sposób zdania muszą się układać jak cegły w murze. Itede, itepe. Poniżej kilka prostych porad.

1. Pamiętaj o szyku zdania angielskiego

Najczęściej występującym szykiem zdania w języku angielskim jest PODMIOT + ORZECZENIE. O ile w języku polskim możemy dowolnie przestawiać elementy, nie możemy tak robić w języku angielskim. Zwróć uwagę, że poniższe zdania są dopuszczalne w języku polskim (choć niektóre dziwnie brzmią):

Mały kotek zjadł dużą rybę.
Dużą rybę zjadł mały kotek.
Mały kotek dużą rybę zjadł.
Zjadł mały kotek dużą rybę.

W angielskim możemy to zdanie zapisać tylko w jeden sposób:

The little cat ate the big fish.

Oczywiście istnieją wyjątki od reguły PODMIOT + ORZECZENIE. Najważniejszą z nich jest konstrukcja THERE IS/ARE, w której podmiot znajduje się na drugim miejscu:

There is a cat on the table.

Do bardziej zaawansowanych struktur należy szyk przestawny (tzw. “Inversion”), a jako osoba przystępująca do matury na poziomie rozszerzonym powinieneś ją znać. Inwersja jest dobrze opisana w książkach Virginii Evans “FCE Use of English 1” (jednostka 10) oraz “FCE Use of English 1” (jednostka 12). Proszę jednak pamiętać, że inwersję stosujemy w wypracowaniach z umiarem.


2. Stosuj konstrukcje, które znasz dobrze

Pisząc wypracowanie na poziomie rozszerzonym pamiętaj o tym, by pisać… prosto i przejrzyście. Egzaminator ma do poprawienia w danym dniu kilkadziesiąt prac, więc będzie bardzo zadowolony, jeśli przeczyta pracę napisaną zrozumiale, bez spiętrzenia dziwacznych konstrukcji i niezrozumiałych zdań. Lepiej wykorzystywać konstrukcje gramatyczne, co do których jesteś absolutnie pewien, że znasz je doskonale. Jeśli w pracy nie ma błędów, nie tracisz punktów. To takie proste.


3. Nie kalkuj z języka polskiego

Uczniowie często piszą wypracowanie tak, że zapisują je po polsku, a potem dokonują tłumaczenia na angielski. Niekiedy przekładają swoje wypociny “słowo w słowo”, a efekty tego są tragiczne. Przykładem może być kalkowanie konstrukcji “Ja i moja mama”. Uczniowie utrzymują polski szyk i wychodzi nam:

*I and my mother. (Lingwiści używają * aby oznaczyć błędne konstrukcje)

W języku angielskim “I” zawsze znajduje się na końcu:

My mother and I (went shopping)
Tom, Mike and I (watched the film)

Jeśli więc masz problemy z wysłowieniem się, pamiętaj, że zawsze da się daną rzecz wyrazić na różne sposoby. Napisz to inaczej. Napisz to prościej. I przede wszystkim – staraj się od razu pisać po angielsku.


4. Stosuj “linkers” i “connectors”

Wypracowanie nie jest zbiorem niepowiązanych zdań. Niestety wielu uczniów o tym zapomina i często powtarza się (zupełnie niepotrzebnie), albo wyskakuje nagle ze zdaniami, które nijak się mają do tego co jest przed nimi i co jest po nich. Aby twój tekst był dobrze zorganizowany i wewnętrznie spójny, musisz wykorzystywać tzw. “linkers” i “connectors”, czyli wyrazy w rodzaju: “because”, “as”, “since”, “on account of”, “due to”, “first”, “second”, “however” itp. Pozwolą ci one tworzyć dłuższe i bardziej złożone zdania, a także ułatwią pokazanie relacji zachodzących między zdaniami (kontrastu, sekwencji, przykładu, rezultatu itp.) Pomogą ci też połączyć zdania w dłuższe, logiczne sekwencje.
Musimy tutaj zwrócić uwagę na interpunkcję i dwa problemy z nią związane. Po pierwsze, w angielskim stosuje się przecinek o wiele rzadziej niż w języku polskim (i nie umieszcza się go przed “that”!). Po drugie, przecinek nie jest jedynym znakiem interpunkcyjnym, jaki możesz użyć w wypracowaniu. Pamiętaj o średniku (;) i dwukropku (:), a także o myślniku (–). Wypracowanie, które zawiera różnorodne znaki interpunkcyjne, jest łatwiejsze w czytaniu i bardziej atrakcyjne wizualnie.


5. Minimum cztery akapity

Niezależnie od tego, jakie wypracowanie piszesz, pamiętaj, że musi się ono składać przynajmniej z czterech akapitów (po angielsku “paragraphs”). Pierwszy akapit to wprowadzenie (“introduction”), dwa następne to rozwinięcie (“body”), a jeden akapit musisz zarezerwować na podsumowanie (“conclusion”). Ponieważ limit wyrazów, jakim dysponujesz, nie jest zbyt wielki (200–250 słów), raczej nie zajdzie potrzeba, byś musiał skorzystać z piątego akapitu. Pamiętaj też, że wprowadzenie i podsumowanie są krótkie, czyli powinny liczyć po 2-3 zdania. Twój plan powinien wyglądać następująco:

1) wstęp (maks. 40 wyrazów)
2) pierwszy akapit rozwinięcia (60-80 wyrazów)
3) drugi akapit rozwinięcia (60-80 wyrazów)
4) podsumowanie (maks. 40 wyrazów)


6. Jaki rodzaj wypracowania wybrać?

W puli zadań maturalnych znajdują się cztery typy wypracowań: rozprawka, opowiadanie, opis oraz recenzja. Przygotowując się do matury na poziomie rozszerzonym, poświęć przynajmniej 80% czasu na ćwiczenie rozprawki, czyli tzw. “For and Against Essay”. Ten rodzaj tekstu występował do tej pory na każdej maturze i nic nie wskazuje, aby w roku szkolnym 2013/14 miało być inaczej. Niestety istnieje cień szansy, że CKE zaszaleje i rozprawki na maturze nie będzie, więc musisz też zapoznać się z pozostałymi typami zadań. Wykonałem sobie zestawienie tematów wypracowań, jakie do tej pory pojawiały się na maturze pisemnej i widać jasno, że na pierwszym miejscu jest rozprawka, potem opowiadanie, a za nimi plasuje się opis. Recenzja pojawia się bardzo rzadko.


7. Past papers, głupku!

Najlepszą metodą przygotowania się do każdego egzaminu jest przerobienie arkuszy z lat poprzednich. Wszystkie arkusze maturalne można ściągnąć ze strony CKE (znajdują się tutaj), a jeśli wolimy mieć je w formie papierowej, najlepiej kupić zestaw zadań z wydawnictwa Omega (tutaj). Wydawnictwo Omega od wielu lat wykonuje i zamieszcza na swojej stronie nagrania tekstów do zadań maturalnych, co bardzo nam się przyda przy części “Rozumienie ze słuchu”. Zestawienie tematów wypracowań na poziomie podstawowym i rozszerzonym od 2005 roku można pobrać z chomika tutaj.


8. Jak się tego wszystkiego nauczyć?

Pewnie nie zdradzę tu wielkiej tajemnicy, jeśli podam, na czym opiera się polska matura rozszerzona. Otóż osoby tworzące maturę oparły kryteria oceniania wypracowań na zaleceniach znajdujących się… w podręcznikach autorstwa Virginii Evans. Jeśli chcesz się przygotować dobrze do pisania wypracowania na maturze rozszerzonej, zaopatrz się w te książki i przerób wskazane rozdziały. Musisz też znaleźć kogoś, kto sprawdzi wypracowania, ale z tym już nie mogę pomóc (choć jeśli mieszkasz w Bielsku-Białej lub Andrychowie, zawsze możesz umówić się ze mną na lekcje :) ).

Virginia Evans “Successful Writing INTERMEDIATE”, Express Publishing

U6 Describing People
U7 Describing Places/Buildings
U8 Describing Objects
U9 Describing Festivals/Events/Celebrations

U10 First-person Narratives
U11 Third-person Narratives

U12b Reviews

U13 “For and Against” Essays
U14a Opinion Essays



Virginia Evans “Successful Writing UPPER-INTERMEDIATE”, Express Publishing

U1 Describing People 
U2 Describing Places/Buildings
U3 Describing Objects
U4 Describing Festivals/Events/Celebrations

U6 Narratives – Stories

U10 “For and Against” Essays
U11 Opinion Essays

U19 Reviews

Dla osób, które chcą uzyskać bardzo wysoki wynik z egzaminu pisemnego, przydatna będzie trzecia książka z tej serii. Proszę się nie zrażać oznaczeniem “Proficiency” – jest bardzo na wyrost, a sam podręcznik ma raczej poziom C1.


Virginia Evans “Successful Writing PROFICIENCY”, Express Publishing

U1 Describing People 
U2 Describing Places/Buildings
U3 Describing Objects
U4 Describing Festivals/Events/Celebrations

U5 Narratives

U6 Discursive Essays
a. For and Against Essays
b. Opinion Essays

U9c Reviews




piątek, 26 lipca 2013

Matura z języka angielskiego od 2015 roku


Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała "Informator o egzaminie maturalnym z języka angielskiego od roku szkolnego 2014/2015". Cieszy fakt, że nastąpiło to już w lipcu, a nie pod koniec sierpnia. Zmian w egzaminie maturalnym jest sporo. Omówię je poniżej oraz zajmę się konsekwencjami tych zmian.

Przypomnijmy najpierw, że absolwent musi przystąpić obowiązkowo do pięciu egzaminów: trzech pisemnych (polski, matematyka, język obcy) oraz dwóch ustnych (polski i język obcy). Absolwent musi również przystąpić do jednego, dowolnie wybranego przedmiotu na poziomie rozszerzonym. Zważywszy na to, że egzaminy maturalne na poziomie rozszerzonym z takich przedmiotów jak matematyka, geografia czy chemia uległy zmianie, można zaryzykować twierdzenie, że jednym z najczęściej wybieranych przedmiotów od roku szkolnego 2014/15 będzie angielski (w myśl zasady: "Matmy nienawidzę, polskiego nie umiem, historii nie będę zakuwał, angielski jakoś zdam..."). O ile obecnie mamy ok. 80 tys. zdających na poziomie rozszerzonym, możemy spodziewać się poważnego wzrostu tej liczby (obstawiam, że do matury rozszerzonej z angielskiego przystąpi 120-150 tys. osób w 2015 roku).

Część ustna (bez określania poziomu)

Część ustna bez określania poziomu to obowiązkowy egzamin maturalny. Przystępują do niego osoby zdające maturę na poziomie podstawowym oraz rozszerzonym. Otrzymują takie same zestawy i zadania. CKE nie zmieniła formuły egzaminu w stosunku do lat poprzednich:

– przed komisją zdający odpowiada sam,
– egzamin rozpoczyna się od rozmowy wstępnej, która nie jest oceniania,
– zdający otrzymuje trzy zadania (rozmowa z odgrywaniem roli, opis ilustracji i odpowiedzi na trzy pytania, wypowiedź na podstawie materiału stymulującego i odpowiedzi na dwa pytania),
– za egzamin można uzyskać maksymalnie 30 punktów, z czego 18 za sprawność komunikacyjną, a 12 za róźne "michałki": zakres i poprawność środków leksykalno-gramatycznych, wymowę i płynność wypowiedzi,
– czas odpowiedzi wynosi ok. 15 minut.

Egzamin ustny jest dość prosty, a uzyskanie 9 punktów (30%) nie powinno nastręczać większych problemów. Słabsi uczniowie mają trudności z odpowiadaniem na bardziej abstrakcyjne pytania. Na rynku pojawiło się już sporo materiałów do nowego egzaminu ustnego, więc jest z czym pracować.

Część pisemna – poziom podstawowy

Sprawdziły się pogłoski na temat wyrzucenia tzw. Krótkiej Formy Użytkowej oraz wprowadzenia zadań z gramatyki. Od roku szkolnego 2014/15 matura z języka angielskiego będzie składać się z 4 części (dotychczas było ich 3):

– rozumienie ze słuchu (udział w wyniku 30%)
– rozumienie tekstów pisanych (udział w wyniku 30%)
– znajomość środków językowych (udział w wyniku 20%)
– wypowiedź pisemna (udział w wyniku 20%)

Jak widać, dokonały się ciekawe przesunięcia. Nie zmieniła się waga rozumienia ze słuchu, natomiast spadła waga rozumienie tekstów pisanych i wypowiedzi pisemnej (dotychczas odpowiednio 40% i 30%). Co ciekawsze, zmieniła się długość tekstów do słuchania i czytania – część zadań zawiera nie jeden długi tekst, a kilka krótszych (Czyżby CKE zauważyła, że uczniowie mają problemy z tzw. "attention span"?).

Czy należy się bać zadań sprawdzających znajomość środków językowych, tj. słownictwa i gramatyki? Odpowiem krótko: tak. Co prawda będą to zadania zamknięte (wybór wielokrotny i na dobieranie), lecz zakres struktur jest spory. Wystarczy zajrzeć do przykładowych zadań (str. 54 i dalsze w "Informatorze..."), by zyskać choćby szczątkowe pojęcie, co nas czeka: już w pierwszym zadaniu, które składa się z krótkiego tekstu, zdający musi wykazać się znajomością wyrazów bliskoznacznych, konstrukcji "it is" i "there is", czasowników frazowych (phrasal verbs) oraz określiników oceniających ilość bądź liczbę ("few", "plenty", "some"). Repertuar zadań jest niemały – zadania na dobieranie wyrazu, by uzupełnić lukę; zadania na wybór synonimu; zadania na wybór właściwego tłumaczenia (z polskiego na angielski); zadania na wybór odpowiedniej wypowiedzi w dialogu.

Uczeń znający dobrze gramatykę angielską poradzi sobie bez trudu, lecz jaki jest odsetek takich uczniów w naszych szkołach? Wystarczy zerknąć na wyniki z egzaminu gimnazjalnego – są one przerażająco słabe – by wiedzieć, że nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych czeka dużo pracy. Zdającym jednakże pomoże fakt, że CKE zdecydowała się na użycie jedynie zadań typu zamkniętego.

Prawdziwym zaskoczeniem były dla mnie zmiany w wypowiedzi pisemnej. Od 2015 roku zdający będzie musiał napisać tylko jeden tekst (sic!) o długości 80-130 wyrazów. Do tej pory zdający musieli pisać dwa teksty: krótszy (nie miał określonego limitu, lecz należało napisać min. 4 zdania) oraz dłuższy o długości 120-150 słów. Zakładając, że łączna długość dwóch wypracować wynosiła ok. 200 wyrazów, oznacza to, że zdający egzamin maturalny z języka obcego muszą napisać o połowę mniej niż pisali do tej pory! Kolejnym kuriozum jest zlikwidowanie listu formalnego – uczeń ma napisać list nieformalny tradycyjny, email lub wiadomość (np. wpis na bloga).

Czy skrócenie obowiązkowego wypracowania do 130 wyrazów to dobre posunięcie? Zdecydowanie nie. Treść zadania składa się bowiem z wprowadzenia oraz czterech "kropek", czyli czterech elementów, jakie zdający powienien rozwinąć w swojej wypowiedzi. Limit 130 słów jest zdecydowanie skąpy i będzie zmuszał zdających do sporej gimnastyki umysłowej (może takie było zamierzenie CKE). Przyjrzyjmy się przykładowemu zadaniu z "Informatora...":

Uczestniczyłeś(-aś) w międzynarodowej wymianie w Londynie. Napisz list do kolegi z Anglii, w którym: 
opiszesz rodzinę, u której mieszkałeś(-aś)
zrelacjonujesz wydarzenie, które szczególnie utkwiło Ci w pamięci
przedstawisz wady i zalety tego wyjazdu
zaproponujesz wspólne wakacje w wybranym przez Ciebie miejscu i uzasadnisz swój wybór.


Jak widzimy, zdający musi pokonać następujące "płotki":
– wspomnieć o międzynarodowej wymianie (1 zdanie?),
– opisać rodzinę (1-2 zdania?)
– zrelacjonować wydarzenie (2-3 zdania?)
– przedstawić wady (muszą być dwie, jedna nie wystarczy) oraz zalety (jak poprzednio) wyjazdu (4 zdania?)
– zaproponować wspólne wakacje i uzasadnić swój wybór (2 zdania?).

Ucząc maturzystów pisania wbijam im do głowy, że w ten sposób należy rozbić treść zadania, a następnie przeliczyć na zdania, kierując się zasadą, że jedno zdanie to 10-12 wyrazów. W wariancie bardzo ekonomicznym mamy tu 10 zdań (100-120 wyrazów), a w wariancie pełnym wyjdzie nam 12 zdań (120-144 wyrazów). Jak widać, bezmyślność osoby układającej to zadanie (nieszczęsne sformułowanie "wady i zalety" podbijające liczbę zdań) sprawiła, że jest ono bardzo trudne do zrealizowania. W zasadzie pisanie takiego wypracowania sprowadza się do stworzenia tekstu, a następnie usunięcia z niego zbędnych wyrazów. Dla uczniów będzie to bardzo trudne do zrobienia, dlatego uważam, że należałoby podwyższyć limit słów (120-170 wyrazów). Jedynym pocieszeniem jest to, że nie przewidziano kary za przekroczenie górnego limitu słów w wypracowaniu (tak samo jak na egzaminie gimnazjalnym).


Część pisemna – poziom rozszerzony

Duże zmiany zostały również wprowadzone do poziomu rozszerzonego. Od roku szkolnego 2014/15 matura z języka angielskiego będzie składać się nadal 4 części, lecz dokonano znacznego przesunięcia udziału poszczególnych części w wynikach:

– rozumienie ze słuchu (udział w wyniku 24%)
– rozumienie tekstów pisanych (udział w wyniku 26%)
– znajomość środków językowych (udział w wyniku 24%)
– wypowiedź pisemna (udział w wyniku 26%)

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to ogromny wzrost w części znajomość środków językowych (z 10% na 24%). Dotychczas można było po prostu... zignorować gramatykę na poziomie rozszerzonym, gdyż dawała ona maksymalnie 5 punktów (na 50 możliwych). Od roku 2015 nie będzie można pominąć tej części egzaminu lub potraktować jej po macoszemu, ponieważ będzie nas to kosztować aż 1/4 punktów możliwych do zdobycia. Dla osób chcących zdawać maturę rozszerzoną z języka angielskiego oznacza to ciężką pracę nad poprawieniem zakresu słownictwa oraz gramatyki. Zagadnień do powtórzenia i/lub przyswojenia jest naprawdę sporo! Nieznacznie wzrosła waga rozumienia tekstów pisanych – z 24% na 26%.

Spadła waga rozumienia ze słuchu (z 30% na 24%). To zła wiadomość dla uczniów, ponieważ z moich obserwacji wynika, że uczniowie najlepiej radzą sobie właśnie z tą częścią. Oglądanie filmów, granie w gry i słuchanie piosenek procentuje. Spadła również waga wypowiedzi pisemnej (z 36% do na 26%). Jak widać, egzamin stał się bardziej wyrównany jeśli chodzi o proporcje punktowe między poszczególnymi komponentami. Co ciekawsze, w częściach rozumienie ze słuchu (słuchanie) i rozumienie tekstów pisanych (pisanie) pojawiły się zdania zawierające kilka krótszych tekstów, a nie jeden dłuższy.

Rewolucyjne zmiany pojawiły się w części "wypowiedź pisemna" (Writing). Przede wszystkim zniknęły takie typy wypowiedzi jak opis, recenzja czy opowiadanie. Od roku 2015 uczeń uczeń zetknie się na maturze rozszerzonej z trzema typami wypracowań: (1) rozprawka ("for and against" oraz "opinion essay"), (2) artykuł publicystyczny oraz (3) list formalny. Funkcjonują one pod zbiorczym szyldem "tekstu argumentacyjnego", a w każdym typie wypracowania mają się pojawić elementy opisu, relacjonowania, sprawozdania, recenzji, pogłębionej argumentacji itp. W arkuszu egzaminacyjnym uczeń będzie miał do wyboru jeden temat z dwóch. Czyni to egzamin poniekąd nieprzewidywalnym, gdyż nie będzie nie wiadomo, w jakiej kombinacji pojawią się tematy (R+A, R+L, czy A+L) – choć jest to nieprzewidywalność żałośnie niska... Jestem ciekaw, czy CKE będzie stosować dotychczasową strategię: nie było matury bez "for and against essay", nigdy zaś nie pojawił się "opinion essay". Wypracowanie ma mieć 200-250 słów, więc nie ma rewolucji, jeśli chodzi o długość tekstu do napisania.

Skomplikowane natomiast stało się ocenianie wypracowań na poziomie rozszerzonym. W CKE rządzą obecnie fanatycy tabelek w stylu "odniósł się i rozwinął", więc opis kryteriów oceniania zajmuje ponad 4 strony (!). Za wypracowanie uczeń może otrzymać 13 punktów, z czego 5 punktów należy się za elementy treści i elementy formy, 2 punkty za spójność i logikę, 3 punkty za zakres środków językowych, a kolejne 3 punkty za poprawność środków językowych. Tak samo jak na poziomie podstawowym, nie przewidziano kary za przekroczenie górnego limitu słów. Widać więc jasno, że dotychczasowe podręczniki (lub części podręczników) uczące pisania można wywalić do kosza, a wydawcy będą mieli spory ból głowy z przeorientowaniem treści na duży list formalny oraz artykuł publicystyczny.

Jak wspomniałem wcześniej, gramatyka (czy raczej tzw. "use of English") przestała być przysłowiowym kwiatkiem do kożucha i trzeba będzie ją traktować poważnie. Katalog struktur gramatycznych wymaganych od ucznia jest ogromny i właściwie odpowiada wymaganiam stawianym kandydatowi chcącemu zdać FCE. Na maturze rozszerzonej pojawią się nowe typy zadań. Z egzaminu gimnazjalnego "przebulgotał" na poziom rozszerzony następujący typ zadania: w tekście (!) należy uzupełnić luki korzystając z podanych wyrazów, lecz należy pamiętać o zmianie ich formy (!). Zadanie jest parszywe, gdyż trzeba dopasować wyrazy do luk (dwa słowa nigdzie nie pasują), a następnie wymyśleć odpowiednią formę wyrazu. Gimnazjalistów takie zadanie nokautuje.

Druga nowość to zadanie polegające na uzupełnieniu zdania z wykorzystaniem podanych wyrazów. Nie wolno zmieniać kolejności podanych wyrazów, natomiast należy zmienić ich formę oraz dodać inne wyrazy, aby otrzymać logiczne i gramatycznie poprawne zadanie. Pomimo tego, że tego typu zadanie wydaje się łatwe (wszystko podane jak na tacy), przyzwyczajenie się uczniów do rozwiązywania go zajmie sporo czasu. Poniżej dwa przykładowe zadania:

6.1. Why didn’t you say anything? You (should / warn / students) _____________________ swimming in this place!
6.2. While (President / have / argument) _________________________________________ with his advisors, a group of journalists burst into the room.

CKE zastrzega na str. 7 "Informatora...", że podane przykłady nie wyczerpują wszystkich typów zadań, jakie mogą pojawić się w arkuszach egzaminacyjnych. Można więc zakładać, że w części "znajomość środków językowych" możemy się spodziewać również transformacji (parafraz), tłumaczenia fragmentów zdań, słowotwórstwa, czy testu luk sterowanych. Jak widać, katalog ćwiczeń z zakresu gramatyki i słownictwa został poszerzony.


Matura dwujęzyczna

Absolutnym nowum będzie możliwość zdawania matury na poziomie dwujęzycznym. Dla uczniów zdających taką maturę przewidziany jest osobny egzamin ustny oraz egzamin pisemny. Dlaczego warto zdawać taką maturę? Otóż wiele uczelni stosuje podwyższone mnożniki punktów dla absolwentów z maturą dwujęzyczną. Jeśli więc angielski jest w puli przedmiotów, które wymaga od nas uczelnia, zdając maturę dwujęzyczną podwyższamy swoje szanse. Nie dotyczy to tylko takich kierunków jak filologia angielska, lecz również kierunków ekonomicznych.
Poziom matury dwujęzycznej odpowiada – przynajmniej w teorii – poziomowi C1, można by więc spekulować, że wcześniej czy później uniwersytety brytyjskie zezwolą na studiowanie w UK osobom z maturą dwujęzyczną zdaną z wynikiem 80% i więcej (odpowiada to CAE z oceną A). Niestety tak się nie stanie, gdyż zbyt ubogi jest katalog wypowiedzi pisemnych na maturze dwujęzycznej i uniwersytety nie będą uznawały kandydata z taką maturą za odpowiednio przygotowanego, by sprostać wymogom akademickim.

Matura ustna dwujęzyczna

Z matury ustnej można uzyskać maksymalnie 30 punktów. Zdający otrzymuje do 14 punktów za zgodność wypowiedzi z poleceniami, a do 16 punktów za umiejętności językowe. Sam egzamin trwa około 15 minut i składa się z rozmowy wstępnej (nie jest oceniana) oraz dwóch zadań. Zdający odpowiada samodzielnie i musi odpowiedzieć na trzy pytania dotyczące materiału stymulującego, a następnie zaprezentować temat (podany w zestawie) i udzielić odpowiedzi na pytania egzaminującego.

Matura pisemna dwujęzyczna

Matura pisemna dwujęzyczna z języka angielskiego składa się z 4 części. Nie było żadnych zmian, jeśli chodzi o wagę poszczególnych części i nadal każda z nich liczy się za 25% końcowego wyniku:

– rozumienie ze słuchu (udział w wyniku 25%)
– rozumienie tekstów pisanych (udział w wyniku 25%)
– znajomość środków językowych (udział w wyniku 25%)
– wypowiedź pisemna (udział w wyniku 25%)

Dotychczas maturę dwujęzyczną zdawało niewiele osób, dlatego istniał dla niej osobny "Informator...". Teraz wszystkie wymagania z zakresu języka angielskiego znajdują się w jednym "Informatorze...". Wspomnę tylko, że w częściach rozumienie ze słuchu oraz rozumienie tekstów pisanych pojawiają się zarówno zadania zamknięte jak i otwarte. Część "znajomość środków językowych" również może zawierać zadania zamknięte i otwarte. Autorzy matury dwujęzycznej fascynują się zwłaszcza "word trios" znanymi z egzaminu CAE. Jest to zadanie, gdzie trzy zdania posiadają lukę, którą należy uzupełnić jednym słowem. Popularne na maturze dwujęzycznej są również parafrazy ze słowem kluczowym.

CKE zdecydowała, że część "wypowiedź pisemna" dla poziomu dwujęzycznego jest właściwie... identyczna jak dla poziomu rozszerzonego. Jedyna różnica, jaką udało mi się wydłubać, to długość wypracowania, jakie zdający ma napisać: dla poziomu dwujęzycznego to 300-350 słów. Zdający ma obowiązek znać trzy typy wypracowań: (1) rozprawkę ("for and against" oraz "opinion essay"), (2) artykuł publicystyczny oraz (3) list formalny. Kryteria oceniania zdają się być identyczne z kryteriami dla poziomu rozszerzonego (oczywiście z uwzględnieniem wyższego stopnia zaawansowania zdającego). Tak jak na niższych poziomach, zdający nie jest karany za przekroczenie górnego limitu słów.

Podsumowanie

W nowej maturze z języka angielskiego nastąpiło kilka zmian na plus i kilka na minus. Przede wszystkim, odblokowano możliwość zdawania matury dwujęzycznej dla wszystkich uczniów, co wyrównuje szanse przy ubieganiu się na prestiżowe (i mocno obsadzone kierunki) na państwowych uczelniach. Na poziomie podstawowym wprowadzono bezpośrednie testowanie leksyki i gramatyki, a na poziomie rozszerzonym zwiększono wagę tych komponentów w wyniku końcowym. Na poziomie rozszerzonym zwiększono katalog ćwiczeń z zakresu gramatyki. Te zmiany cieszą.
Niestety na maturze podstawowej zredukowano wymagania z zakresu umiejętności pisania, jednocześnie stawiając uczniom skomplikowane i trudne do "przeskoczenia" pod względem formalnym wymagania. Na poziomie rozszerzonym zredukowano katalog typów wypowiedzi pisemnej. Zdumiewające jest to, że jedyną różnicą między poziomem rozszerzonym a dwujęzycznym jeśli chodzi o wypowiedź pisemną jest długość tekstu. CKE tym samym uznaje, że uczniowie na poziomie C1 są zbyt głupi, aby nauczyć się jakiejkolwiek (1) nowej formy wypowiedzi (np. pisania raportu czy recenzji). Dzięki temu nasza matura dwujęzyczna nie będzie mogła zostać uznana za odpowiednik egzaminów brytyjskich (CAE lub IELTS) przez uniwersytety brytyjskie.


sobota, 4 maja 2013

Matura 2015. Co nas czeka?


Dnia 25-go kwietnia 2013 minister edukacji narodowej podpisała znowelizowane rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych. Na prosty język przekłada się to tak, że wreszcie wiemy, jakie będą nowe zasady przeprowadzania sprawdzianu i egzaminu maturalnego począwszy od 2015 roku. Ponieważ o sprawdzianie dla uczniów szkół podstawowych niewiele można jeszcze powiedzieć (brak informatora CKE), skoncentruję się w tym wpisie na egzaminie maturalnym. Za dwa lata czeka nas kilka rewolucji!

Rozporządzenie utrzymuje obowiązek zdawania pięciu przedmiotów na poziomie podstawowym. Są to język polski (pisemnie i ustnie), matematyka oraz język obcy nowożytny (pisemnie i ustnie). Taki zapis pociąga za sobą pewne konsekwencje. Obecnie w części ustnej egzamin maturalny z języka obcego nowożytnego to tzw. egzamin bez określonego poziomu, co oznacza, że taki sam egzamin zdają osoby przystępujące do matury podstawowej oraz rozszerzonej. W 2015 roku nastąpi powrót do egzaminu ustnego na poziomie podstawowym. Bardzo mnie ciekawi, na jaką formułę zdecyduje się CKE – powrót do rozmów sterowanych? A może będzie to adaptacja obecnego egzaminu ustnego? A może czeka nas jakaś rewolucyjna nowość?

Jeśli absolwent szkoły zdecyduje się zdawać angielski na poziomie rozszerzonym, wówczas zdaje go... wyłącznie pisemnie. Rozporządzenie MEN nie przewiduje bowiem możliwości zdawania matury ustnej z języka obcego nowożytnego na tym poziomie (sic!). Jak dla mnie jest to bardzo kontrowersyjna decyzja i nie widzę racjonalnego uzasadnienia dla usunięcia matury ustnej z poziomu rozszerzonego. Decydując się na zdawania angielskiego na poziomie rozszerzonym, absolwent spełnia tym samym wymóg MEN, by zdał obowiązkowo jeden przedmiot dodatkowy.

Dobrą zmianą jest udostępnienie wszystkim absolwentom możliwości zdawania tzw. matury z języka obcego nowożytnego na poziomie dwujęzycznym. Do tej pory było tak, że zdawali ją wyłącznie absolwenci liceów dwujęzycznych (lub z oddziałami dwujęzycznymi). Absolwenci „zwykłych” szkół średnich nie mieli takiej możliwości. Niewiele osób wiedziało, że matura na poziomie dwujęzycznym jest lepiej punktowana: Uniwersytet Śląski „wycenia” 1% na 2 punkty (dla matury rozszerzonej 1% to 1,5 pkt.), a UAM i UJ stosują przelicznik 4/3 dla tego poziomu. Oznacza to w praktyce, że osoba, która zdała maturę dwujęzyczną uzyskując powyżej 75% „przebija” każdego absolwenta z maturą rozszerzoną, gdyż w czasie rekrutacji uzyskuje 100% punktów (UAM i UJ) lub ponad 150 pkt. na UŚ (a to więcej niż może uzyskać absolwent z maturą rozszerzoną).

Przewiduję więc, że już w 2015 roku wiele osób zdecyduje się na zdawanie matury na poziomie dwujęzycznym. Obecnie taką maturę zdaje kilkuset absolwentów w całym kraju, a możliwe, że ta liczba wzrośnie kilkukrotnie. Co ciekawe, absolwent decydujący się na zdawanie matury na poziomie dwujęzycznym może przystąpić do niej w części pisemnej i/lub ustnej. Ciekawe, dlaczego MEN zdecydowało się na utrzymanie części ustnej dla poziomów podstawowego i dwujęzycznego, a usunęło egzamin ustny dla poziomu rozszerzonego? Zdawanie matury na poziomie dwujęzycznym – a pamiętajmy, że to poziom C1 (!) – pociągnie za sobą pewne konsekwencje, ale o tym w dalszej części.

Nie jest obecnie znany format egzaminów pisemnych i ustnych. Dopiero pod koniec sierpnia 2013 r. CKE opublikuje nowe informatory i wtedy przekonamy się, czy i w jakim stopniu zmieni się formuła egzaminów. W tym roku miałem dużo do czynienia z egzaminem gimnazjalnym i muszę przyznać, że w obecnej postaci poziom rozszerzony jest trudniejszy niż matura podstawowa. Egzamin gimnazjalny wymaga, by uczniowie byli w stanie napisać krótką wiadomość, list lub email (tak samo jak na maturze), a przecież część zadań to czysta gramatyka z zadaniami typu prafrazy czy tłumaczenie częściowe, których nie da się „zgadnąć”. Albo umiesz, albo nie. Jeśli CKE chce zadbać o jakąkolwiek gradację egzaminów, należy się spodziewać sporych zmian (i związanego z tym sporego zamieszania) w egzaminie maturalnym na poziomie podstawowym. Być może zniknie tzw. krótka forma użytkowa, czyli pisanie wiadomości. Być może pojawi się komponent gramatyczny. Być może CKE zdecyduje się na wprowadzenie zadań otwartych. Wszystko jest możliwe.

Powróćmy teraz do możliwości zdawania matury na poziomie dwujęzycznym (C1). Dla szkół średnich będzie to spory kłopot, gdyż trudno zorganizować naukę uczniów na trzech poziomach; podstawowym (B1, rozszerzonym (B2) oraz dwujęzycznym (C1). Gdybyśmy chcieli kształcić rzetelnie, należałoby przeprowadzić test kwalifikacyjny i na tej podstawie kierować uczniów do grup językowych. Co jednak zrobić z uczniami, którzy będą chcieli w niecałe trzy lata przeskoczyć z poziomu A2+ (egzamin gimnazjalny) na poziom C1? Czy szkoła średnia zaoferuje im taką możliwość? To przecież Obawiam się, że będzie tu panowała zupełna dowolność – niektóre szkoły zdecydują się na wprowadzenie kilku ścieżek, a inne ambitnych uczniów po prostu oleją, co zresztą miewa już miejsce teraz. MEN chyba jest zresztą świadome problemu, gdyż w rozporządzeniu jest zapis mówiący o tym, że absolwenci mogą przystąpić do egzaminu każdego przedmiotu, bez względu na to, czy uczyli się go w szkole średniej, czy nie.

Druga kwestia związana z możliwością zdawania matury na poziomie dwujęzycznym dotyczy uczelni wyższych, a konkretnie – filologii. Na jakim poziomie będzie można zdawać maturę? MEN dopuścił wszystkich do zdawania matury na poziomie C1. Na jakim poziomie absolwent filologii ma znać język obcy? Ministerstwo ustaliło, że na poziomie C1. Jak widać, absolwent z maturą na poziomie dwujęzycznym mógłby zażądać zwolnienia z PNJA (Praktycznej Nauki Języka Angielskiego), gdyż posiada „papiór” państwowy poświadczający znajomość języka na tym poziomie. Czyżby oznaczało to koniec PNJA? Sprawa jednak nie jest taka prosta...

Na początek krótkie wyjaśnienie dla laików: w skład PNJA wchodzą najczęściej takiej przedmioty jak Fonetyka (semestr lub rok), Pisanie, Słuchanie, Gramatyka Praktyczna, Mówienie i Czytanie. Niektóre filologie wprowadzają przedmioty pokroju Sprawności Zespolonych (Integrated Skills), bądź uzupełniają PNJA o tzw. Academic Writing. Na koniec roku studenci zdają kilkugodzinny egzamin, który obejmuje różne komponenty. Od specyfiki danej uczelni zależy, czy wymagane jest zdanie wszystkich części na pewnym poziomie, czy też można niejako „nadgonić” słabszy wynik z Pisania lepszym wynikiem z Czytania. Niekiedy możliwość przystąpienia do części ustnej uwarunkowana jest zdaniem części pisemnej, ale o tym decyduje obyczaj uczelniany. PNJA to zawsze postrach studentów (a także bicz na leniuszków i opornych).

Obecnie renomowane uczelnie państwowe jak UŚ, UAM, UJ czy UW mogą przebierać w kandydatach. Skoro nie ma egzaminu wstępnego, o dostaniu się na te uczelnie decyduje kolejność na liście rankingowej. Na samą filologię angielską na UŚ co roku stara się dostać ok. 1500 kandydatów, więc uczelnia zbiera samą śmietankę. Dla takich studentów nawet poziom C1 byłby zbyt łatwy. Z tej przyczyny renomowane anglistyki decydują się na wprowadzenie kształcenie na poziomie C1+ albo wręcz C2 (Proficiency) już na studiach licencjackich. Sądzę więc, że nikomu nie zaoferowano by zwolnienia z PNJA na podstawie matury dwujęzycznej.

Inaczej sprawy mają się na uczelniach prywatnych. Ponieważ wymagania wstępne są o wiele niższe – najczęściej wystarczy zdana matura – rozbieżność poziomów studentów jest spora: trafiają się osoby z maturą rozszerzoną zdaną z wynikiem 40-60%, ale mamy także studentów ze zdaną wysoko maturą podstawową. Uczelnia prywatna nie może więc wywindować nadmiernie poziomu językowego, gdyż po prostu słabsi studenci nie dostaną szansy na nadrobienie zaległości. Dlatego uczelnie prywatnę raczej będą się trzymać poziomu C1 na studiach licencjackich. O ile więc byłaby  możliwość wyeliminowania PNJA, tak się nie stanie, gdyż kandydatów z maturą dwujęzyczną będzie po prostu za mało (oni wybiorą raczej uczelnie państwowe). Być może uczelnie prywatne będą po prostu wprowadzać możliwość zwolnienia osoby z maturą dwujęzyczną z egzaminu z PNJA.

Pozostaje jeszcze kwestia słabszych uczelni państwowych, gdzie nauka odbywa się „po bożemu”, czyli zgodnie z wytycznymi ministerstwa (licencjat = C1). Prawdopodobnie te uczelnie postąpią tak jak prywatne: chcesz, to chodzisz na PNJA, a jak nie chcesz, to jest możliwość zaliczenia tych przedmiotów na podstawie matury. Choć moje prywatne zdanie jest takie, że nie można na okres dwóch lub trzech lat rezygnować z uczenia się języka. Obowiązuje przecież zasada „organ nieużywany zanika” ;)

Absolwentom przystępującym w przyszłym tygodniu do matury życzę połamania długopisów.

Testy maturalne z lat poprzednich możecie pobrać z tego Chomika