środa, 8 września 2010

Zmiany w maturze i egzaminie gimnazjalnym

Change ain't good, Léon. You know?

Równo rok temu przystępowałem do pracy z pewnym świeżo upieczonym licealistą. Ponieważ naszym celem jest zdanie matury z języka angielskiego z jak najwyższym wynikiem, podążyłem śladami Mistrza Shifu i zdecydowałem, że należy ustalić, jaki to poziom reprezentuje tenże licealista. Mówiąc prostym językiem, Młody dostał egzamin maturalny w wersji podstawowej i godzinkę czasu. Omawiając później wyniki, zaznaczyłem, że to pierwszy i ostatni raz, kiedy maturę w wersji podstawowej widzi, ponieważ zdawać będzie maturę rozszerzoną. Tydzień później odszczekiwałem swoje słowa, ponieważ zaprzyjaźniona nauczycielka licealna, anglistka–egzaminatorka, wyprowadziła mnie z błędu tymi słowami: "W tym roku była zmiana i osoby przystępujące do matury rozszerzonej musiały również zdawać egzamin na poziomie podstawowym". Ręce mi opadły...

Minął rok i sytuacja się powtarza, a ręce znowu opadają... Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) z końcem sierpnia wprowadziła zmiany w egzaminie maturalnym i gimnazjalnym, i dotyczą one oczywiście języków obcych nowożytnych. Bardzo ważną informacją jest to, że zmiany dotyczą obecnych uczniów klas drugich szkół gimnazjalnych i średnich. Przyjrzyjmy się więc pokrótce tym innowacjom.

Na egzaminie maturalnym nie ma już części ustnej na poziomie podstawowym i na poziomie rozszerzonym. Jest tylko jeden egzamin ustny bez określonego poziomu, a zdawać go będą wszyscy uczniowie, niezależnie od poziomu zadeklarowanego na egzaminie pisemnym. Czas trwania egzaminu ustnego w nowej formie to 15 minut. Składa się on z: (a) rozmowy wstępnej, (b) rozmowy z odgrywaniem roli, (c) opisu ilustracji i odpowiedzi na trzy pytania, oraz (d) wypowiedzi na podstawie materiału stymulującego i odpowiedzi na dwa pytania. Jak widać, obecna formuła egzaminu jest kompilacją poprzednich egzaminów. Co ciekawe, odebrano uczniowi jakikolwiek czas na przygotowanie oraz wyrzucono z egzaminu dłuższą samodzielną wypowiedź ustną, czyli tzw. prezentację tematu oraz dyskusję z egzaminującym na temat prezentowanych zagadnień.

Zmiany wprowadzone na egzaminie ustnym pokazują przede wszystkim, że przyjęcie podziału na poziom podstawowy i rozszerzony nie jest "święty". Egzamin maturalny w dotychczasowej postaci nawiązywał do formuły egzaminów typu PET czy FCE, gdzie zdający musiał wstępnie oszacować swój zasób wiedzy i – bazując na swej intuicji czy wynikach rozwiązywanych w domu testów z lat poprzednich – dobrać odpowiedni dla siebie egzamin. CKE uczyniła wyłom w tej formule, gdyż zarówno słabi jak i dobrze przygotowani uczniowie będą zdawać jeden egzamin. Przypomina to raczej rozwiązania z egzaminu IELTS, gdzie wszyscy zdający otrzymują identyczny zestaw testowy, niezależnie od poziomu językowego. Czy jest to kierunek, w jakim CKE popchnie również maturę pisemną? Łatwo sobie wyobrazić scalenie arkuszy maturalnych w jeden lub dwa bez określonego poziomu.

Można – i należy – zadać pytanie, jakie są przyczyny takiego majstrowania przy egzaminie maturalnym. Stawiam tezę, że chodzi wyłącznie o pieniądze. Liczba osób zdających egzamin ustny rozszerzony zwiększała się, a należy pamiętać, że w poprzedniej postaci trwał on 30 minut (!). Tak więc osoba zdająca egzamin ustny podstawowy i rozszerzony "kosztowała" niejako 45 minut czasu komisji, a komisja nie pracuje za darmo. W 2012 roku, po wdrożeniu nowej formuły egzaminacyjnej, jeden zdający będzie zawsze oznaczał dla komisji 15 minut czasu pracy. Jest to faktycznie spora oszczędność i dlatego pokuszę się tu o stwierdzenie, że podobna zmiany zostaną również wprowadzone na egzaminie pisemnym.

Zmiany w egzaminie gimnazjalnym poszły... w odwrotną stronę. Egzamin do tej pory posiadał tylko jeden poziom i składał się z trzech części: odbióru tekstu słuchanego, odbióru tekstu czytanego i reagowania językowego. CKE dokonała tu ogromnej rewolucji, gdyż dla języków obcych nowożytnych wprowadzone zostało rozbicie na poziom podstawowy i rozszerzony. Przystąpienie do egzaminu na poziomie podstawowym jest obowiązkowe dla wszystkich uczniów, natomiast na poziomie rozszerzonym mają obowiązek (!) zdawać ten egzamin uczniowie, którzy w gimnazjum kontynuowali naukę języka obcego rozpoczętą w szkole podstawowej. O ile dla obydwu poziomów formuła zadań z rozumienia ze słuchu oraz rozumienia tekstów pisanych jest podobna (obowiązują wyłącznie zadania zamknięte), to znajomość środków językowych na poziomie rozszerzonym jest sprawdzana przy pomocy zadań otwartych. CKE wprowadziło też na poziomie rozszerzonym absolutne nowum – wypowiedź pisemną, czyli krótki tekst użytkowy liczący 50-100 słów

Istotne jest tutaj to, że rozróżnienie między poziomem podstawowym a rozszerzonym jest, delikatnie mówiąc, płynne. W opisie różnic między tymi poziomami CKE (str. 106 Informatora gimnazjalnego) używa następujących sformułowań "typy tekstów są bardziej urozmaicone", "teksty są nieznacznie dłuższe i o nieznacznie większym stopniu złożoności" czy "teksty sprawdzające rozumienie ze słuchu są czytane nieznacznie szybciej". Konia z rzędem temu, kto wyjaśni precyzyjnie i obiektywnie, co oznaczają słowa "bardziej" i "nieznacznie". Co oznacza "nieznacznie szybciej" – przyśpieszenie w stosunku do nagrań z poziomu podstawowego o 5%? 10%? 20%? Nie bądźmy jednak takimi sformułowaniami zadziwieni –przecież to ta sama instytucja, która przez kilka lat nie była w stanie ustalić, co liczy się jako słowo w wypracowaniu i ustawicznie zmieniała kryteria.

Jakie są konsekwencje wprowadzanych zmian? Częsciowo zdezaktualizują się książki i materiały przygotowujące do egzaminu, więc wydawcy na pewno odświeżą swoją ofertę. Pytanie, czy zdążą na czas. Częściowo zostaną zdezorientowani uczniowie i egzaminatorzy. Ci pierwsi nie będą mieli do dyspozycji wiarygodnych materiałów z lat poprzednich, które ułatwiłyby im przygotowanie do egzaminów. Tych ostatnich czekają nowe szkolenia, nowa wiedza do przyswojenia i nowy zestaw problemów i kłopotów, ponieważ nie wierzę, aby ustna matura była dopracowana choćby na 90%. Nowe zawsze niesie ze sobą zestaw niejasności i wątpliwości, więc w 2012 roku możemy oczekiwać pewnego – excusez le mot – burdelu (no, może tylko burdeliku).

Zajdą natomiast dwie pozytywne zmiany. Po pierwsze, wspólna dla wszystkich formuła egzaminu maturalnego w części ustnej ułatwi z pewnością przygotowanie uczniów, gdyż nauczyciele będą ćwiczyli ten sam typ zadań z wszystkimi uczniami. Dojść może do tego, że w klasach mieszanych, czyli takich, gdzie będą uczniowie przygotowujący się zarówno do poziomu podstawowego jak i rozszerzonego, podniesie się poziom słabszych uczniów, gdyż będą oni niejako z marszu brali udział w lekcjach, na których będzie wprowadzane czy powtarzane bardziej zaawansowane słownictwo. Uczniowie lepsi i słabsi znowu będą podążać jednym tokiem kształcenia. Po drugie, bardzo mnie cieszy wprowadzenie komponentu "pisanie" na egzaminie gimnazjalnym. Wypracowanie pojawia się co prawda w formie szczątkowej, lecz zadania otwarte, wymagające pewnej kreatywności przynoszą zawsze o wiele więcej korzyści uczniom, niż zadania zamknięte. Zwłaszcza, że zadziała tu zasada przygotowywania uczniów pod testy, więc nauczyciele, którzy dotychczas olewali pisanie (bo tego na teście, psze pana, nie ma), będą zmuszeni do zrewidowania swojego podejścia i uwzględnienia tego zagadnienia na lekcjach angielskiego.

A dlaczego ręce opadają YEA? Kształcenie odbywa się obecnie w cyklach trzyletnich (klasy I-III, klasy IV-VI, gimnazjum i liceum). Czy takie zmiany należy wprowadzać w trakcie cyklu? Jeśli chodzi o uczniów gimnazjum, o wiele uczciwsze jest poinformowanie ich PRZED rozpoczęciem kształcenia, że wprowadzenie nowej podstawy programowej pociągnie za sobą zmiany w zakresie i formie egzaminu. Oczywiście trzeba ich też poinformować dokładnie, jakie to zmiany będą. Podobnie rzecz ma się z licealistami – dlaczego CKE dokonuje nagłej, nieuzasadnionej niczym wolty w środku cyklu kształcenia? Pamiętajmy, że liceum jeszcze nie dotknęła klęska nowej podstawy programowej... Owszem, formuła egzaminów nie jest dana od Boga i YEA pochwala wprowadzanie zmian. Jednak ze względu na to, że zmiany dotykają bezpośrednio setki tysięcy ludzi powinny być wprowadzane z odpowiednim wyprzedzeniem. Elementarna uczciwość głosi – "nie zmienia się reguł w trakcie gry". To, co w sierpniu bieżącego roku ogłosiło CKE, jest może i zasadne merytorycznie, ale stanowi pogwałcenie elementarnej uczciwości gdyż zmiany wprowadzone do egzaminów gimnazjalnego i maturalnego nie są li tylko kosmetyką. Shame on you, CKE people...


Informatory obowiązujące w bieżącym roku szkolnym:
gimnazjum – tutaj
matura – tutaj
aneks do informatura maturalnego – tutaj

Informatory obowiązujące od roku szkolnego 2011/2012:
gimnazjum – tutaj
matura – tutaj

poniedziałek, 6 września 2010

Materiały do części kulturowej olimpiad i konkursów językowych cz. 3

Zosia, która pomaga mi prowadzić tego bloga, zasugerowała umieszczenie jeszcze dwóch książek w wykazie przydatnych materiałów dla osób, które chcą przygotować się do części kulturowej OJA lub innego konkursu języka angielskiego.

Collie, Joanne and Alex Martin. What’s It Like? Life and Culture in Britain Today. Cambridge University Press, 2000

Książka What’s it Like? Life and Culture in Britain Today jest znakomitym kompendium wiedzy o Wielkiej Brytanii przeznaczonym specjalnie dla nauczycieli i uczniów tzw. British cultural studies. Autorzy potrzebowali jedynie 96 stron (!), aby w sposób przyjazny i uczniowi, i nauczycielowi omówić kluczowe kwestie związane z, jak wskazuje podtytuł, życiem i kulturą we współczesnej Wielkiej Brytanii. Podtytuł okazuje się jednak mylący, ponieważ książka nie ogranicza się do zagadnień współczesnych, ale sięga również daleko wstecz (chociażby inwazja Rzymian w 43 r. n. e.). Wielką zaletą What’s It Like? jest prezentacja zagadnień, takich jak np. różnorodność akcentów, z którymi zazwyczaj zapoznajemy się dopiero studiując filologię angielską. Sama struktura rozdziałów przypomina trochę podręczniki przygotowujące do egzaminów maturalnych oraz FCE i CEA- mamy tutaj testy wielokrotnego wyboru, uzupełnianie luk, tzw. reading comprehension, rozumienie ze słuchu, itd.

Zalety:
– krótka i przyjemna w użyciu – nie zawiera przydługich tekstów encyklopedycznych
– porusza kwestie nieczęsto omawiane w szkole, a bliskie sercom młodzieży, np. historia Premier League, ulubione potrawy czy charakterystyka przedmiotów szkolnych
– struktura i organizacja materiału i ćwiczeń znana uczniom z podręczników do nauki j. angielskiego

Wady:
– do kupienia na amazon.com i bezpośrednio w Cambridge University Press

Zinn, Howard. A People's History of the United States, Abridged Teaching Edition. New Press, 2003

Historia Stanów Zjednoczonych z perspektywy political correctness, czyli widziana oczami kobiet, robotników, przedstawicieli różnych grup rasowych i etnicznych, imigrantów. Zaczynamy od Kolumba, kończymy na atakach 11 września i wojnie z terroryzmem, a po drodze niemal nieświadomie przyswajamy ogromną ilość informacji zazwyczaj pomijanych z podręcznikach historii USA – pacyfistyczne wypowiedzi Marka Twaina.

Zalety:
– książkę czyta się jak powieść. Zinn pisze z taką pasją i zaangażowaniem, że nie pozwala czytelnikowi stracić zainteresowania tematem
– całościowy przegląd udokumentowanej historii Stanów Zjednoczonych od Kolumba do chwili (niemal) obecnej
– Teaching edition, czyli wersja do nauczania historii.Każdy rozdział zawiera zastaw pytań-zagadnień od spraw bardzo ogólnych do kwestii szczegółowych. Jest również sekcja omawiająca techniki uczenia historii.
– niecodzienny punkt widzenia

Wady:
– długawa (ponad 600 stron jednak swoje waży)
– brak sugerowanych odpowiedzi (tzw. klucza)

***

Na koniec pozycja gargantuicznych rozmiarów:

Norman Davies "The Isles. A History" (2000) Macmillan Publishers Ltd.

Na osobną uwagę zasługuje książka Normana Daviesa "The Isles. A History". Jest to książka bardzo obszerna, blisko 900 stron tekstu bez dodatków, więc przebrnięcie przez nią może stanowić spore wyzwanie dla czytelnika, choćby ze względu na czas, jaki trzeba poświęcić na lekturę. Myślę więc, że jest to raczej pozycja dla osób, które myślą bardzo poważnie o studiowaniu filologii angielskiej lub po prostu kochają historię. Davies pisze w sposób zajmujący, syntezy przedstawia znakomite, a jego książka jest również kopalnią pożytecznego słownictwa. Zdecydowanie polecam także jego inne książki – warto sięgnąć choćby po "Europę", gdyż pozwoli nam taka lektura na osadzenie dziejów Anglii w szerszym kontekście.


Zalety
– obszerna i wyczerpująca historia Wielkiej Brytanii
– znakomity styl, w jakim książka jest napisana
– możliwość obcowania z tokiem myślenia jednego z najwybitniejszych historyków

Wady
– cena przekraczająca 100 złotych (choć należy pamiętać, że inwestujemy w książkę na lata)

Książkę można nabyć tutaj

I jeszcze garść linków, które zaprowadzą nas w ciekawe regiony:

Britain's Flora and Fauna – www.wildaboutbritain.co.uk
British Monarchy – www.royal.gov.uk
British Broadcasting Corporation (BBC) – www.bbc.co.uk
Cabinet Office – www.cabinet-office.gov.uk
Commonwealth Secretariat – www.thecommonwealth.org
The Church of England – www.church-of-england.org
The FA Premiership – www.fa-premier.com
Environment, Food and Rural Affairs – www.defra.gov.uk
The National Trust – www.nationaltrust.org.uk
National Statistics – www.statistics.gov.uk
Northern Ireland Executive – www.nio.gov.uk
Prime Minister’s Office – www.number-10.gov.uk
Rugby Football Union – www.rfu.com
Scottish Executive – www.scotland.gov.uk
Transport, Local Government and the Regions – www.dtir.gov.uk
UK World Heritage Site – www.ukworldheritage.org.uk
United Kingdom Parliament – www.parliament.uk
Wales Office – www.wales.gov.uk