Coraz większa liczba osób zainteresowana jest podjęciem studiów w Wielkiej Brytanii. Nie chodzi tu tylko o studiowanie języka angielskiego, lecz również innych przedmiotów. W tym wpisie chciałbym najpierw zastanowić się nad kwestią czy warto, a następni omówić pokrótce procedurę starania się o miejsce na brytyjskim uniwersytecie.
1. Czy warto studiować w Wielkiej Brytanii?
Najprostsza i jednoznaczna odpowiedź brzmi: tak. Wielka Brytania znajduje się w ścisłej czołówce krajów prowadzących badania naukowe i już sam ten fakt wiele mówi. Oczywiście uniwersytety są lepsze i gorsze, lecz nawet bardzo słaby brytyjski uniwersytet bije na łeb na szyję polską czołówkę, czyli UJ i UW.
Praca ze studentem jest doskonale zorganizowana. Przede wszystkim, nie ma wielkiej liczby zajęć – najczęściej stawiamy się na wykłady, ćwiczenia i laboratoria trzy lub cztery razy w tygodniu. Wykładowcy są doskonale przygotowani, a sam proces nauki jest wspomagany przez dokładne określenie wymogu zaliczeń przedmiotów; wszystko dostajemy na początku semestru ślicznie rozpisane i wystarczy trzymać się wymagań. Nie będzie tak jak polskim uniwersytecie, gdzie wykładowcy biorą wymagania z sufitu, a panie z dziekanatu… Może zostawmy ten temat. Każdy wie, kim jest przysłowiowa “pani z dziekanatu”.
Dyplomy brytyjskie mają dużą wartość na rynku pracy – po prostu nie musimy udawać, że jesteśmy fachowcem w swojej dziedzinie. I nikt nie zapyta nas, czy faktycznie znamy angielski ;)
2. Jak się zabrać za przygotowania do studiów?
Przede wszystkim musisz jak najszybciej określić CO chcesz studiować. Sprecyzuj więc, czy ma to być Materiałoznawstwo czy może Hotelarstwo. Ten wybór jest bardzo ważny, ponieważ określa, jakie przedmioty maturalne będą ci potrzebne.
Warto porozmawiać szczerze z rodzicami, warto przemyśleć swoje życie i zastanowić się, kim chcemy być. Następnie siadamy przy komputerze i zaczynamy klikać po stronach uczelnianych. Są one przeważnie świetnie zorganizowane i tam znajdzie szczegółowe wymagania na wymarzonym kierunku (który po angielsku nazywa się „course”). Zakładam, że interesują nas studia licencjackie albo inżynierskie.
Kiedy już mamy określony kierunek, warto zastanowić się, jaka strategia wyboru MIEJSCA będzie dla nas odpowiednia. Tu możliwości jest kilka:
a) mamy w Wielkiej Brytanii rodzinę albo znajomych, którzy zgodzą się nas „przytulić” na 3-4 lata – możemy się wtedy zdecydować na uniwerytet w tym mieście, a to będzie oznaczać ogromną oszczędność na zakwaterowaniu,
b) chcemy studiować na konkretnym uniwersytecie, gdyż to tam są nasze wymarzone studia – dobrze, to też rozsądna strategia,
c) bierzemy pod uwagę czesne i tu robi się ciekawie – pamiętajmy, że studia w Anglii są dość drogie (ok. 9000 funtów za rok czesnego), natomiast niedawno Szkocja znacząco obniżyła czesne dla Szkotów oraz – uwaga! – dla osób z Unii Europejskiej, czyli dla Polaków też (1820 funtów). Przykład tutaj: Edinburgh University – Accounting http://www.ed.ac.uk/studying/undergraduate/fees?programme_code=UTACCFIMAH
3. Który uniwersytet jest dobry?
Poniekąd na to pytanie udzieliłem już odpowiedzi powyżej – każdy będzie lepszy od polskiego. Jednak między samymi uniwersytetami brytyjskimi różnice są spore. Możemy więc:
a) kierować się opinią znajomych, którzy już w Wielkiej Brytanii studiują – wiemy w co się pakujemy, gdyż opieramy się na informacjach z pierwszej ręki,
b) poszukać naszego uniwersytetu na jakiejś liście rankingowej – jednym z wiarygodnych rankingów jest ranking Times Higher Education. Więcej informacji pod tym linkiem https://www.timeshighereducation.co.uk/world-university-rankings/,
c) kierować się… wymaganiami podanymi na stronie kierunku, który chcemy studiować.
4. Jakie wymagania trzeba spełnić, by studiować w Wielkiej Brytanii?
Aby studiować w Wielkiej Brytanii, powinniśmy być rezydentem któregoś z krajów Unii Europejskiej. Osoba posiadająca obywatelstwo polskie ma więc prawo studiować w WB. Kolejny wymóg, jaki musimy spełnić, to zdanie matury. I tu zaczyna się robić ciekawie…
Pamiętajmy, że to uniwersytet określa, jakie przedmioty mamy zdawać. Przykładowo, aby studiować Petroleum Engineering (4 Years) [MEng] na Manchester University, musimy zdać trzy przedmioty na poziomie rozszerzonym, a w tym obowiązkowo matematykę oraz jeszcze jakiś przedmiot z grupy „science” (biologia, chemia lub fizyka). Trzeci przedmiot wybieramy dowolnie; może to być angielski. Strona tego kierunku tutaj: http://www.manchester.ac.uk/study/undergraduate/courses/2016/06140/petroleum-engineering-4-years-meng/entry-requirements/
Jeśli zerknąłeś na stronę podaną powyżej, zobaczyłeś trzy magiczne literki – tutaj są to AAA. Każda literka oznacza jeden przedmiot tzw. A-levels, co odpowiada polskiej maturze rozszerzonej. A to ocena bardzo dobry, niżej są B i C. Najlepsze uniwersytety wymagają zdania egzaminów końcowych na A*, co czyta się „a star”. Jak łatwo zauważyć wymagania AAA to więcej niż ABB, natomiast wymagania na poziomie BBC są już dość niskie.
Lecz jak to ma się do polskiej matury? Otóż każdy uniwersytet z osobna określa, w jaki sposób przelicza oceny brytyjskie na polskie procenty. Jeden uniwersytet może uznać, że A to 90%, a inny „wyceni” A na 92%. Do tych informacji jest bardzo trudno się dokopać na stronach uniwersyteckich, ale niektóre instytucje podają takie informacje. Przykładowo wymagania dla polskich kandydatów na Edinburgh University prezentują się tak: http://www.ed.ac.uk/studying/international/country/europe-russia/poland/matura.
5. Jak to jest NAPRAWDĘ z wymaganiami brytyjskich uniwersytetów?
Część z was zatarła już pewnie rączki z radości pomyślała sobie: „Super, zdaję trzy przedmioty rozszerzone, jakoś nastukam te 80-85% i jestem przyjęty”. Oj, naiwni, naiwni…
Jeśli uniwersytet zdecyduje się rozpatrzyć wasze podanie i nada mu statusu „Rejected” (odrzucone), wówczas wystosuje tzw. ofertę (offer). Oferta może być bezwarunkowa lub warunkowa (conditional offer). Ponieważ jesteś licealistą i jeszcze nie zdawałeś matury, możesz liczyć co najwyżej na „conditional offer”. W tej ofercie uniwersytet określi JAK WYSOKO masz zdać maturę i będzie to podane w procentach. Przykładowo, jedna z moich tegorocznych uczennic starała się o przyjęcie na The University of Glasgow, a ten zażyczył sobie zdania trzech przedmiotów rozszerzonych na min. 90% (!) oraz… zdania KAŻDEGO z pozostałych przedmiotów wybranych na maturze na nie mniej niż 80%.
Jak widać, brytyjski uniwersytet dba o równomierny poziom kandydata i trzeba się mocno sprężać, aby te warunki spełnić. O naszym przyjęciu bądź nieprzyjęciu decydować też będzie wynik z matury podstawowej. Mało tego, niektóre uniwersytety rezerwują sobie prawo wglądu w wyniki z egzaminu gimnazjalnego.
6. Wymagania językowe
Dla kandydatów spoza Wielkiej Brytanii uniwersytety stawiają dodatkowo wymagania językowe. Jeśli więc nie chodziliśmy do anglojęzycznej szkoły średniej, wówczas musimy udowodnić znajomość języka angielskiego. Najprościej przystąpić do egzaminu IELTS, Academic Module. UWAGA! Matura z angielskiego NIE zwalnia z przystąpienia do IELTS.
Egzamin IELTS różni się tym od innych egzaminów językowych, że jest taki sam dla wszystkich. Jest on jakby miarką, którą przykłada się do każdego kandydata, by sprawdzić, jaka jest jego znajomość języka. IELTS składa się z czterech części: Reading, Listening, Writing i Speaking. Każda część oceniana jest osobno na skali od 0 do 9, a następnie wynik jest przeliczany na wynik łączny. Uniwersytety najczęściej życzą sobie IELTS na poziomie 6.5 do 7.5, z zastrzeżeniem, że żadna z części nie może być zdana niżej niż np. 6.0. Dokładniej przyjrzymy się IELTS w inny wpisie, ale poniżej dwie dość ważne uwagi.
Najtrudniejszą częścią IELTS jest Writing. Na dwa wypracowania jest tylko 60 minut i trzeba się naprawdę uwijać, by zdążyć. Przede wszystkim nie wolno nam ominąć żadnej części polecenia (za to jesteśmy mocno karani) i musimy posługiwać się płynny, eleganckim angielskim. Reading i Listening są do ogarnięcia bez problemu. Wszyscy przeważnie boją się części Speaking, ale jest ona bardzo prosta i sympatycznie prowadzona. Warto więc zapoznać się z testami i ćwiczyć pisanie pod kątem doświadczonego lektora.
IELTS możemy zdawać wielu miastach w Polsce, a sesje organizowane są bardzo często. Jeśli nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, możemy bardzo szybko powtarzać egzamin. Wyniki mamy w ciągu dwóch tygodni i są one ważne tylko dwa lata. Najlepiej zdać IELTS po maturze.
7. Ile potrzeba pieniędzy?
Wiele osób patrzy wyłącznie na czesne na brytyjskich uniwersytetach, stąd rosnące zainteresowanie Szkocją (w końcu 1820 funtów to ok. 10,000 złotych). Niestety, większość z was nie zdaje sobie sprawy z kosztów życia.
Studiując w Wielkiej Brytanii mamy dwie opcje:
a) wynajmujemy sobie gdzieś pokój sami lub
b) korzystamy z akademika przy uniwersytecie.
Zacznę może od tego drugiego. Akademik to wygodne rozwiązanie, ponieważ mamy zagwarantowany jednoosobowy (!) pokój. Na kilka pokoi będzie przypadać łazienka i kuchnia. Pamiętajmy też, że w cenie akademika mieści się całodzienne wyżywienie. A jaka to cena? Zależy od uniwersytety i wynosi od 5 tys. do 8 tys. funtów. Pamiętaj o jednym – opłata za akademik jest wnoszona JEDNORAZOWO Z GÓRY! W pewnych przypadkach można ją rozratować, lecz musimy dysponować poręczycielem, który ma stałą pracę na terenie Wielkiej Brytanii. Jeśli nie dysponujesz kwotą 35-45 tys. złotych, którą jesteś w stanie wyłożyć jednorazowo, zapomnij o akademiku.
Może lepiej znaleźć pokój samemu? Pamiętajmy o dwóch rzeczach: bardzo, naprawdę bardzo ciężko szuka się pokoju przez internet z Polski. Landlord chce zobaczyć osobę, której wynajmie pokój albo dom, a my też wolelibyśmy przecież zobaczyć w jakim stanie jest nasze przyszłe lokum. Wiele osób poszukuje lokali i pokoje rozchodzą się bardzo szybko. Druga sprawa to tzw. „deposit” – i tak za mieszkanie musimy wyłożyć dwukrotność czynszu z góry, czyli pokój będzie nas kosztował kilkaset funtów. Potem płacimy co miesiąc albo co tydzień.
8. Wiem, co chcę studiować, mam kasę i co teraz?
Załóżmy jednak, że zdecydowałeś się na studia w Wielkiej Brytanii oraz masz pewne środki finansowe. Jak wygląda rekrutacja na studia krok po kroku?
Najpierw musimy wytypować 3-5 uniwersytetów według następującego klucza: „dream university” – tutaj bardzo bym się chciał dostać, ale szanse mam niewielkie; „main choice” – tu się raczej dostanę bez problemów; „last resort” – to uniwersytet słaby, na który na pewno się dostaniemy, jeśli powinie nam się noga gdzie indziej. Kierujemy się przy tym wymaganymi ocenami, czyli nasz klucz może wyglądać tak: AAB, BBC, BCC. NIE POPEŁNIAJMY błędu pchania się na uniwersytety na takim samym poziomie, np. 4 razy AAB, gdyż jeśli odwalą nas na jednym, odwalą nas też najpewniej na pozostałych.
Kolejny krok to rejestracja w systemie UCAS (https://www.ucas.com/ucas/undergraduate/getting-started), który obsługuje wszystkie uniwersytety brytyjskie. Tutaj wprowadzamy nasze dane i wybieramy uniwersytety. Wszystko możemy zrobić samemu, z wyjątkiem jednego etapu, kiedy będzie nam potrzebny nauczyciel z naszej szkoły, gdyż tylko taka osoba może nam zapewnić referencje oraz podać przewidywane oceny („predicted grades”).
Najlepiej nie odkładać rejestracji i założyć konto już we wrześniu w klasie maturalnej. Mamy wtedy cztery miesiące na ogarnięcie wszystkiego, gdyż najpóźniej do 15 stycznia musimy wysłać nasze podanie.
Bardzo ważnym komponentem naszego podania jest tzw. „personal statement”. Musimy w kilkuset słowach, rzecz jasna angielskich (!), przedstawić się i wyjaśnić, dlaczego chcemy studiować dany przedmiot i to jeszcze w Wielkiej Brytanii. Z doświadczenia moich uczniów wiem, że przygotowanie eleganckiego i przekonywującego „personal statement” zabiera dużo czasu. Na stronie UCAS jest ładnie wyjaśnione co w tym wypracowaniu powinno się znajdować. Koncentrujmy się na przebiegu nauki, naszych osiągnięciach, wyjaśnijmy, dlaczego to my powinniśmy zostać przyjęci. Błędy ortograficzne i gramatyczne są niedopuszczalne, tak samo korzystanie z internetowych gotowców. Pamiętajmy, że z wyjątkiem uniwersytetów w Cambridge i Oxfordzie nikt nie organizuje egzaminów wstępnych, więc „personal statement” to jedyna okazja, by przemówić własnym głosem.
Kiedy już wypełniliśmy wszystkie rubryczki, wysyłamy nasze podanie i czekamy…
Czekanie może trwać bardzo krótko, niektóre uniwersytety odpowiadają już z początkiem lutego, a na niektóre trzeba czekać i dwa miesiące. Jeśli dostanie „rejected”, mówimy „trudno”, bo i tak nic nie poradzimy. Jeśli dostaniemy „conditional offer” – podwajamy nasze wysiłki, by zdać maturę jak najwyżej.
9. Co zrobić, kiedy powinie się noga?
Jeśli wszystkie uniwersytety odwalą nasze podanie, nie ma się czym przejmować. W Wielkiej Brytanii istnieje też instytucja college’u, więc może aplikować tam i studiować tzw. HNC (Higher National Certificate) albo HND (Higher National Diploma). Jeśli uda nam się dostać do college’u – a nie jest to drogie i trudne – wówczas może też studiować nasz przedmiot, a po pomyślnym zdaniu egzaminów końcowych… wskakujemy na drugi albo trzeci rok studiów, gdyż koledże mają podpisane umowy z uniwersytetami.