środa, 19 października 2011

Robb Wolf "Paleodieta"


W wydawnictwie Publicat ukazało się moje tłumaczenie poradnika Robba Wolfa "Paleodieta. Zrzuć kilogramy, zbuduj formę, pokonaj choroby" (Paleo Solution. The Original Human Diet. 2010, Victory Belt Publishing).

W pierwszej części książki Robb Wolf przybliża podstawy naukowe nowego, amerykańskiego wynalazku żywieniowego, tzw. paleodiety. W dużym skrócie: dieta jest skonstruowana w oparciu o wiedzę na temat rozwoju Homo Sapiens. Autor w sposób dość przekonywująct wykazuje, że jesteśmy stworzeniami wszystkożernymi, a do naszego funkcjonowania jest nam potrzebne mięso i tłuszcze. Już samo to stwierdzenie pewnie przyprawiło wiele osób o zawał. Będzie jeszcze gorzej! Wolf wykazuje też, że nasz organizm w znikomym stopniu toleruje ziarno, czyli wszelkie potrawy mączne, kiełki i inne świństwa zalecane w dietach wegetariańskich. Należy więc takie pokarmy wyeliminować z naszego jadłospisu. Trzeci filar paleodiety nie jest już tak szokujący i trafi raczej wszystkim do przekonania: zero cukru.

Przyznam, że książkę Wolfa tłumaczyło się bardzo przyjemnie. Autor wykazuje się sporą wiedzą i dość przekonywująco prezentuje swoje argumenty. Co prawda mnie akurat nie trzeba przekonywać do schabowego czy pstrąga, lecz muszę przyznać, że zapoznanie się z systematycznym wykładem na temat holistycznego postrzegania człowieka i spraw żywieniowych było fascynujące. Wolf zwraca też ogromną uwagę na sen: dość mocno potrząsnęła mną informacja, że do prawidłowego snu jest konieczna jest absolutna ciemność. Autor nie oczekuje od nas przyjmowania tych rewelacji na wiarę, lecz odsyła nas publikacji naukowych (bibliografia na końcu książki jest imponująca). Sam zainteresowałem się kilkoma pozycjami, szczególnie książką autorstwa Benta Formby'ego i T.S. Wileya Lights Out! Sleep, Sugar and Survival.

Oprócz solidnego wykładu z biologii autor prezentuje też dietę na 30 dni oraz zestaw ćwiczeń, które mają posłużyć do zbudowania formy. Muszę tu zwrócić uwagę na jedno: Wolf mieszka w Kalifornii. Ma to swoje konsekwencje choćby w postaci doboru składników posiłków (w przepisach znajdziemy sporo egzotycznych komponentów) oraz dopasowania ich do kalifornijskiego klimatu. Pamiętajmy też o rozpowszechnionej w USA otyłości. Musi już być naprawdę źle, gdyż autor rozpoczyna przedstawianie ćwiczeń od... nauki siadania i wstawania. No dobrze, koloryzuję trochę – najpierw ćwiczymy przysiady, wykroki i pompki w oparciu o ścianę.

Podejrzewam, iż paleodieta, która przecież kładzie spory nacisk na spożycie mięsa i tłuszczu, spotka się z ogromną agresją ze strony wszelkich "kręgów" wegetariańskich. Sama idea diety pozbawionej ziaren i nabiału idzie wbrew systematycznej, podprogowej indoktrynacji, która zasadza w nas takie koncepty jak "mięso to zło", "tłuszcz to zło", "ryż jest dobry", "chlebuś z ziarnami to ósmy cud świata", "jogurciki was uleczą" itd. Ciekaw też jestem, czy paleodieta będzie skutecznie rywalizować z dietą Dukana, która zdaje się już być trochę passé. Z jednej strony, paleodieta doskonale wpisująca się w nasze, polskie zwyczaje jedzeniowe, lecz łatwo zauważyć, że idzie bardzo mocno wbrew temu co "nowoczesne" i "postępowe". Zachęcam do wyrobienia sobie własnej oceny w oparciu o lekturę "Paleodiety".

Tłumaczenie wykonywałem na zlecenie firmy TERKA http://terka.pl/index.html, z którą mam przyjemność od kilku lat współpracować.

Książkę Robba Wolfa można nabyć w Empiku