poniedziałek, 3 lutego 2014

Trochę więcej o Let’s Visit Ireland


Koniec roku okazał się być dla mnie wyjątkowo zjadliwy – dostałem zapalenia spojówek i przez to skończyłem pracę nad „Let’s Visit Ireland” dopiero po Nowym Roku. Książka już jest napisana i w całości poskładana, a teraz pracujemy nad nagraniami. Jako teaser zamieszczam spis treści. Za kilka(naście) dni wydawca udostępni do pobierania przykładową jednostkę wraz z nagraniami.


Pomysł na przygotowanie książki poświęconej Irlandii narodził się w mojej głowie już kilka lat temu. Niestety żadne z wydawnictw, z którymi współpracuję nie było zainteresowane taką publikacją, więc zdecydowałem się przygotować i wydać taką książkę samodzielnie. Nie chciałem przy tym powielać formuły z „United Kingdom at a Glance”, gdyż taka książka byłaby moim zdaniem zbyt obszerna. Często pojawiały się głosy, że w „United Kingdom…” powinno być więcej ćwiczeń, dlatego uznałem, że bardziej przyda się pozycja w stylu „photocopiable resource book” (podręcznik do kopiowania). I opracowałem taką książkę, z jakiej sam bym chciał korzystać.

Pierwsze założenie było identyczne, jak przy „United Kingdom at a Glance” oraz „United States at a Glance”: książka ma prezentować wiedzę faktograficzną, a nie być zbiorem oderwanych od siebie, anegdotycznych tekstów. Formuła, jaką przybrały podręczniki do języka angielskiego stała się już trochę męcząca. Dużo w nich tekstów o niczym, różnych triwiów i materiałów, które się bardzo szybko dezaktualizują. Ja stoję zaś na takim stanowisku, że jak już mamy uczyć się języka angielskiego, to uczmy się przy okazji czegoś konkretnego. To zadanie było trochę karkołomne, ponieważ miałem do dyspozycji jedynie piętnaście jednostek. Przyjąłem więc takie rozwiązanie, iż w każdej lekcji znajdują się dwa teksty: główny, który prezentuje temat wiodący, oraz tzw. „highlight”, czyli krótszy tekst skupiający się na jednym zagadnieniu związanym z tematem. Dzięki temu w książce zmieściło się trzydzieści tekstów (czyli 1/3 tego z w „United Kingdom…”!).

Drugie założenie, jakie przyjąłem to możliwość przeprowadzenia lekcji w klasie. Kilka osób zwróciło mi uwagę, że dostosowanie „United Kingdom at a Glance” do pracy z grupą wymaga sporego wysiłku, gdyż trzeba przygotować i wprowadzić słownictwo, a potem trzeba jakoś sprawdzić opanowanie materiału przez uczniów. Wytykano mi też brak nagranych tekstów. Wszystkie te sugestie uwzględniłem przy projektowaniu „Let’s Visit Ireland” i dlatego lekcja jest tak obszerna. Materiału wystarczy na 90 minut zajęć (!). Mamy więc czytanie, pracę ze słownictwem, pisanie, mówienie, a także możliwość ćwiczenia słuchania, gdyż wszystkie teksty są nagrane. Do tego na końcu każdej lekcji znajduje się tzw. „Fun Corner” z obrazkami, krzyżówkami i zabawami leksykalnymi, a także krótki quiz pozwalający sprawdzić przyswojenie materiału z lekcji.

Trzecie założenie dotyczyło – ujmijmy to tak – ergonomii książki. Do szału doprowadzają mnie podręczniki, w których ćwiczenia nie mieszczą się na stronie albo książki, które nie pozostawiają miejsca na wpisywanie odpowiedzi. Gimnastyka nad przygotowaniem odpowiedniego układu trwała dość długo, ale efektem jest książka przejrzysta i dopracowana. Dzięki temu nauczyciel ma możliwość dowolnego adaptowania materiału – można wybrać dowolną stronę w zależności od potrzeb uczniów czy ograniczeń czasowych.. Oszczędni mogą nawet skserować cztery strony na jednej kartce! Lekcja ma zawsze takim sam układ, aby podręcznik nie zawierał niespodzianek (niektórzy przerobią go od „deski do deski”, ale pewnie większość nauczycieli będzie wybierać tylko pewne jednostki).

Przygotowanie tego podręcznika zajęło mi sporo czasu, a w trakcie pracy uświadamiałem sobie coraz dobitniej jak bardzo moja wiedza na temat Irlandii była powierzchowna. Niestety zajęcia z zakresu realioznawstwa, jakie miałem w czasie studiów koncentrowały się prawie wyłącznie na historii i literaturze Wielkiej Brytanii oraz USA. Bardzo żałuję, że nikt nie wpadł na pomysł zrobienia choćby trwającego semestr wykładu poświęconego „English-speaking countries”.  Z drugiej jednak strony, wyprawa do Irlandii, którą zorganizowałem sobie na własną rękę, okazała się pasjonującą przygodą. Niedosyt wiedzy jest potężnym czynnikiem motywującym.

Jak zawsze po skończeniu pisania książki przychodzi okres wielkiej… ulgi: że już, że udało się skończyć, że wreszcie. Za kilka tygodni książka będzie już dostępna w sprzedaży, a ja zacząłem się przymierzać do kolejnej (nie, nie ujawnię na razie co to będzie). Mogę jednak już napisać, że seria „Let’s Visit…” będzie kontynuowana – autor tworzy już kolejny podręcznik, który będzie dostępny z początkiem roku szkolnego (wrzesień 2014).

Zapowiedź „Let's Visit Ireland” można obejrzeć na stronie wydawnictwa Polonsky.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz